Włoska obfitość czyli Trattoria Pergamin (Cichy Kącik)
Zlokalizowana tuż przy pętli na Cichym Kąciku Trattoria Pergamin to jedno z miejsc, które często odwiedzamy. Można tu przyjść spacerem wzdłuż Błoń, można podjechać samochodem, bo jest gdzie zaparkować. W cieplejszych miesiącach Trattoria kusi ulokowanym na dachu grillem z osobnym menu, w zimniejszych rozgrzewa aromatycznymi zupami. Jasne, ciepłe wnętrze, miła i profesjonalna obsługa a przede wszystkim pyszne jedzenie sprawiają, że do tego miejsca chce się wracać po więcej.
Tym razem odwiedziliśmy Trattorię późnym popołudniem z zamiarem spożycia obfitej obiadokolacji. Obfitej czyli jak dla mnie złożonej z dwóch dań, ale dla Widelca oznacza to pełen zestaw: przystawkę, dwa dania i deser. Włosi byliby z niego dumni! Jako że nasza ostatnio wizyta w Pergaminie miała miejsce całkiem niedawno, z radością stwierdziliśmy, że karta zmieniła się od tego czasu i mogliśmy spróbować nowych dań.
A więc do stołu! Jeszcze przed przystawką dostaniecie w Pergaminie talerz oblany włoską oliwą doprawioną świeżo zmielonym pieprzem i koszyczek białego pszennego pieczywa. Mi w zupełności zastępuje to przystawkę.
Jednak Widelec nie mógł oprzeć się Krewetkom Królewskim z grilla na rukoli (21 PLN). Krewetki podawane są z grillowanym pieczywem i są naprawdę pyszne (zawsze dostaję jedną).
Zaraz po przystawce na stole pojawiły się zupy. Ja zamówiłam krem z zielonych szparagów podawany z gorgonzolą i oliwą prowansalską (13 PLN). To rozgrzewająca zupa, w której subtelny smak szparagów doskonale komponuje się z ostrą gorgonzolą. To chyba moja druga ulubiona zupa w tym miejscu, zaraz po kremie ze szpinaku, którego próbowaliśmy w grudniu.
Widelec postawił na mój wybór z poprzedniej wizyty w Trattorii czyli krem z leśnych grzybów z esencją truflową (12 PLN). Ekspertami w dziedzinie trufli nie jesteśmy, ale z pewnością możemy stwierdzić, że ten aromatyczny krem przygotowany jest z leśnych grzybów, których małe kawałki można znaleźć na talerzu. Z pewnością nie były to pieczarki.
I wreszcie drugie, główne danie. Powiem wam szczerze, że byłam bardzo zaskoczona wyborem Widelca, który zdecydował się na doradę z grilla z ziemniakami w rozmarynie (31 PLN). To nie to żebym miała coś przeciwko rybom. Sama jakiś czas temu zjadłam w Trattorii pyszną doradę na grillowanych warzywach (jeszcze z poprzedniego menu). Ale w karcie pojawiły się nowe propozycje polędwicy wołowej i kotleciki jagnięce. Widelec tłumaczył się później, że zdecydował się na rybę z racji tego, że planował spożyć pełen zestaw z deserem i w ten sposób chciał ograniczyć zgubny wpływ obżarstwa na swój organizm…
Ja byłam zdecydowana na wołowinę. Wahałam się tylko pomiędzy grillowaną polędwicą wołowa podaną na świeżym szpinaku a polędwicą „Pepe Verde” z gratin ziemniaczanym (obie w tej samej cenie 44 PLN). Zdecydowałam się w końcu na tę drugą propozycję gdyż chciałam spróbować jak w Trattorii przygotowują gratin (zwane tutaj gratinem, to chyba jakaś spolszczona nazwa). Wołowinę zamówiłam średnio wysmażoną i taką własnie dostałam: lekko krwistą i mięciutką, oblaną sosem z zielonego pieprzu. Żadnej gumowatości Sos kremowy, nie za ostry. Gratin ziemniaczane było za to lekko niedopieczone i twardawe, ale poza tym przyjemne w smaku. Jeśli jednak chcecie spróbować naprawdę dobrego gratin, to polecam udać się jednak do Zazie Bistro na Józefa.
Wracając do dorady, to Widelec dostał pięknie prezentującą się pieczoną w całości rybkę z opiekanymi ziemniaczkami z rozmarynem. I choć chwilami zazdrośnie spoglądał na moją wołowinę(zwłaszcza po tym jak dałam mu jej spróbować) świetnie doprawiona dorada bardzo mu smakowała.
Nie wiem jakim cudem Widelec miał jeszcze miejsce na deser. Ja z trudem zmieściłam kawę z mlekiem. Tymczasem Widelec rozkoszował się podaną w koktajlowym kieliszku panna cottą z konfiturą malinową (9 PLN). Lekką, waniliową i delikatną. Na szczęście porcja nie była zbyt duża.
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że Trattoria Pergamin to miejsce, które z czystym sumieniem możemy wszystkim polecić gdyż od dłuższego czasu utrzymuje wysoki poziom. Oprócz mięs i ryb można spróbować tam również pysznych makaronów i risotto oraz ogromnych sałatek. Mają również pizze, ale jej jeszcze nie próbowaliśmy. Ceny może do najniższych nie należą, ale serwowane dania naprawdę są ich warte. Myślę, że szybko tam wrócimy gdyż bardzo chciałabym spróbować jagnięciny, a Widelec ślini się na samo wspomnienie polędwicy wołowej.
Rachunek za obfitą obiadokolację z deserem i kawą wyniósł 150 PLN, ale nie żałujemy ani jednej wydanej złotówki.
Trattoria Pergamin, ul. Chodowieckiego 1, Kraków
magda
maj 10, 2013 @ 13:41:54
Skuszeni Twoją recenzją i spragnieni spaceru udaliśmy na koniec Błoń do Trattorii Pergamin. Zaskoczyła nas dość spora kolejka przed świadcząca bardzo pozytywnie o poziomie serwowanych w lokalu dań. Zjedliśmy przepyszne zupy – warzywną i szparagową. Trochę rozczarowało nas jedno danie główne. Ja zjadłam penne z sosem truflowym i kurczakiem. Niestety makaron był deczko przegotowany a nie al dente, ale za to risotto mojego mężczyzny – pyszne, choć opisanych w karcie dań krewetek – długo musieliśmy szukać. Generalnie przyjemna wizyta – na pewno wrócimy 🙂 Teraz zabieram się za kolejną opisaną przez Ciebie pozycją – Zakładką 🙂
Agnieszka
maj 10, 2013 @ 15:34:02
Magda
Cieszymy się , że smakowało. Takie wpadki z rozgotowanym makaronem czy ryżem niestety zdarzają się nawet najlepszym. Chociaż myślę, że w Zakładce raczej nie powinno Was to spotkać. 🙂
paweł
lip 27, 2013 @ 11:44:46
poważnie smakuje Wam tam jedzenie? poważnie? ktoś jest wyjątkowo bezczelny nazywając to autentyczną włoską kuchnią.
Agnieszka
lip 30, 2013 @ 20:23:17
Tak, smakowało nam. Czy nadal smakuje nie wiemy, bo nie byliśmy od tej pory w Trattorii Pergamin. no i szczerze mówiąc w autentyczną włoską kuchnię to ja wierzę tylko we Włoszech 😉
Anissa
lut 28, 2015 @ 14:01:07
Niestety, ale jedyną zaletą tej restauracji jest jej położenie i możliwość łatwego parkingu. Poza tym, po kilku podejściach, również w większym gronie, stwierdziliśmy, że szkoda czasu na loterię w stylu: czy makaron dziś będzie rozgotowany, czy może mięso przesolone. Bardzo nierówny poziom, niemiłe niespodzianki, nie zachwyca smakiem. Porcje też nieduże. My spasowaliśmy.
kk
maj 19, 2015 @ 09:34:41
Obsługa restauracji odwoluje rezerwacje bez informaowania klienta, jednym slowem kto zaplaci im wiecej ten przyjdzie na twoje miejsce… a Ty czekaj.. w kolejce…Skandaliczne zachowanie managerów którzy sie ze sobą nie porozumiewają i traktuja klienta wg zasobnosci portfela” Bo zapłaci wiecej”.. brak słow… a m iałm o nich takie dobre zdanie