Tym razem mieliśmy, wspólnie z Widelcem, przyjemność degustować wina z włoskiej winnicy Ronchi di Manzano uważanej za najlepsze terroir położone w centrum apelacji Colli Orientali del Friuli. Degustację, zorganizowaną przez stowarzyszenie Kobiety i Wino oraz restaurację Vintage, poprowadziła Basia Lejkowska, importerka, sommelierka i właścicielka sklepu z winem Vintage.
Restauracji na kółkach w Krakowie wciąż przybywa (ku naszej radości), a w drugiej połowie kwietnia będzie miało miejsce oficjalne otwarcie aż dwóch food truck parków. W poniższym zestawieniu przeczytacie też o nowych lokalach, które już się otworzyły bądź planują otwarcie w najbliższych dniach. Będzie też o festiwalach, bo wraz z nadejściem wiosennej aury jest ich coraz więcej. Miłej lektury!
Choć od degustacji na Lipowej minął już tydzień wciąż mamy w pamięci świetne wina i doskonałe sery, które zaprezentował tego wieczoru Jacek Szklarek, prezes Slow Food Polska, i autor degustowanej tego wieczoru kolekcji. Spróbowaliśmy 12 win i 11 dobranych do nich serów, choć wdało się w to trochę improwizacji, bo nie zawsze udawało nam się zidentyfikować właściwy ser. 😉 Tym razem Widelec zajął się robieniem zdjęć więc ja mogłam skupić się na tym, co lubie najbardziej czyli jedzeniu i piciu. Oraz kontaktach towarzyskich. Poniżej znajdziecie listę win i serów, które zaprezentowane zostały tego wieczoru oraz oczywiście galerię zdjęć. Jeśli macie zaś ochotę przeczytać więcej o winach z włoskiej kolekcji Jacka Szklarka to zapraszam do zapoznania się z artykułem Mariusza Kapczyńskiego. Od siebie dodam, że uznane przez niektórych za wino wieczoru Bizarro Aarneis mnie w ogóle nie urzekło (ale dam mu jeszcze szansę), za to obiema rękoma podpisuję się pod Barbaresco. 😉
Druga połowa lutego okazała się być, na szczęście, bardziej obfitująca w kulinarne odkrycia niż to się pierwotnie zapowiadało. Niestety ostatnio równie dużo lokali się zamyka, co otwiera. Jedynym pocieszeniem jest to, że na miejscu zamkniętych lokali zapewne wkrótce powstaną nowe. Byle do wiosny.
Tym razem miałam przyjemność uczestniczyć w degustacji win z Bodegas Martúe, jednego z trzynastu producentów wina w Hiszpanii, którzy dysponują ekskluzywnym tytułem Vino de Pago (najwyższa klasyfikacja w hiszpańskim winiarstwie). Wina prezentował nam ich producent, Manuel González Rodríguez oraz przedstawiciel importera – „Terra Felix. Wina Iberyjskie”. Podczas degustacji spróbowaliśmy win z trzech winnic: Pago Campo de La Guardia (Vino de Pago), Viñedos Nieva (Rueda, krzewy sprzed epidemii filoksery) oraz Seis Quintas w portugalskim Douro. Poniżej znajdziecie listę win zaprezentowanych tego wieczoru (pogrubiłam te, które najbardziej przypadły mi do gustu) oraz krótką fotorelację.
W związku z tym, że w Krakowie dzieje się kulinarnie coraz więcej, a my nie nadążamy z recenzowaniem dla Was wszystkich nowych lokali, chcielibyśmy zaproponować Wam nową formę wpisów, bardziej informacyjną, nawiązującą w formule trochę do kalendarium, a trochę do spacerów. Chcemy informować Was szerzej, i bardziej regularnie, o tym, co ciekawego się w Krakowie wydarzyło (otworzyło) i co nas czeka na w nadchodzących tygodniach. Początkowo planujemy publikować nasze podsumowania co dwa tygodnie, ale jeśli będzie taka potrzeba, mogą one ukazywać się nawet co tydzień. Wasze opinie i komentarze są, jak zawsze, mile widziane.
Czasami jestem pod wrażeniem jak bardzo zmieniają nam się smaki na przestrzeni lat. W przedszkolu, moim największym przekleństwem był szpinak i wątróbka. A dziś dość regularnie pojawiają się w naszym jadłospisie. Szpinak nauczyłam jeść Widelca i mojego brata, a nawet szanowny rodziciel od czasu do czasu się skusi. Tylko mama wciąż krzywi się na myśl o szpinaku. Pâté z wątróbki pozwoliło kolejnym kilku osobom rozpocząć przygodę z podrobami. Jeszcze dziesięć lat temu odrzucał mnie zapach barana, a dzisiaj zamawiam baraninę (lub jagnięcinę) jeśli tylko znajdę ją w menu. Dlatego wizyta w kaukaskim grillu na Lipowej była tylko kwestią czasu.