Każda okazja żeby dobrze zjeść jest dobra. A jeśli jeszcze do tego są to afrodyzjaki, popijane bąbelkami, od których przyjemnie zaszumieć może w głowie to może się z tego zrobić całkiem przyjemny wieczór… Zapraszamy na przegląd ofert na Święto Zakochanych. (więcej…)
Kiedy wśród pięciu miejsc polecanych na lunch w Krakowie wymieniliśmy restaurację hotelu Hilton Garden Inn Krakow Airport, kilka osób zżymało się, że to nie Kraków, i co to w ogóle za pomysł, żeby wysyłać kogoś na lunch na lotnisko. Tymczasem, po ostatniej kolacji degustacyjnej, w której mieliśmy przyjemność uczestniczyć tydzień temu, jesteśmy jeszcze bardziej przekonani, że to restauracja godna polecenia nie tylko na lunch, ale i na kolację. Tym bardziej, że od centrum miasta dzieli ją tylko kilkanaście minut podróży pociągiem. Propozycje dań w wiosennej karcie, przygotowanej przez szefa kuchni, Miłosza Kowalskiego z zespołem, pełne są niecodziennych połączeń i często zaskakują formą podania nie tylko całej potrawy, ale i poszczególnych składników. Tak jak i podczas poprzedniej kolacji, nie raz zaskoczeni byliśmy smakiem i mieliśmy problem z rozpoznaniem wszystkich składników danej potrawy, sprytnie przebranych w niecodzienne kolory i formy. Wierzymy, że szef kuchni jeszcze niejednym nas zaskoczy, a tymczasem zapraszamy Was do obejrzenia galerii zdjęć z kolacji.
Aperitif: Truskawki, szparagi z crudo i serem pecorino z truflą.
Zenit spodobał nam się od początku. Duże okna zachęcające przechodniów do wejścia, a siedzącym w środku dające możliwość obserwowania przechodzących. Sympatyczna i pomocna obsługa, nie zawsze perfekcyjna, ale nadrabiająca wpadki uśmiechem. Krótka, ale ciekawa karta podkreślająca pochodzenie produktów, których używają. Wydłużone czas serwowania śniadań w weekendy(choć ostatnio ledwo zdążyliśmy przed czternastą) i kuchnia otwarta do północy. W pierwszych tygodniach nie podawali jeszcze alkoholu (już jest), za to pozwalali na przyniesienie własnej butelki wina. Skłoniło to nas do zastanowienia, czemu lokali typu BYOB. tak popularnych w krajach anglosaskich, nie ma w Krakowie?
We wtorkowy wieczór, na Barce zacumowanej tuz przy kładce Bernatka, zgromadzili się krakowscy blogerzy kulinarni, winiarze i dziennikarze aby uczestniczyć w wyjątkowym wydarzeniu. Wszystko to za sprawą Bartka Płócienniaka z Twój Kucharz, który tego dnia, z pomocą zaproszonych szefów kuchni przedstawił nam, przygotowywane na żywo, dziesięciodaniowe menu degustacyjne. Jako, że tego samego wieczoru odbywała się w Warszawie kolacja dla Baraka Obamy, przygotowana przez Wojciecha Amaro, nie obyło się oczywiście bez porównań. Ale wierzcie mi, chyba nikt z zaproszonych na Barkę gości nie zamieniłby się miejscami z Obamą. 😉(więcej…)
W ostatnią niedzielę po raz kolejny miałam przyjemność wziąć udział w warsztatach kuchni hiszpańskiej. Tym razem Alejo z Valparaíso pokazał nam jak przygotowywać hiszpańskie dania duszone. Trzeba mu też przyznać, że nabrał już doświadczenia w prowadzeniu warsztatów gdyż pilnował aby wszystko szło sprawnie jak w zegarku, abyśmy mieli możliwość zrealizowania 100% planu.(więcej…)
Restauracji oferujących kuchnie hiszpańską jest w Krakowie jak na lekarstwo. Dlatego, kiedy tylko dowiedzieliśmy się o otwarciu Casa Juan na Karmelickiej, natychmiast postanowiliśmy się tam wybrać. Niech was nie zmyli napis Avanti przy wejściu ani bardziej rzymski niż hiszpański wystrój lokalu. Jak napisano w karcie, jest to wynik najazdu Rzymian na Hiszpanię w III wieku p.n.e. Przynajmniej mają poczucie humoru.