Ostatnimi czasy bardzo nam doskwierał krakowski smog, dlatego każdą możliwość wyjazdu poza Kraków witaliśmy z entuzjazmem. I tak, raz udało nam się wyskoczyć na spacer nad Morskie Oko, a następny weekend spędziliśmy na odkrywaniu uroków Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Każdemu wyjazdowi towarzyszyły oczywiście atrakcje kulinarne. Bo jakże by inaczej! (więcej…)
Co jakiś czas, znajomi proszą mnie o polecenie restauracji z polską kuchnia, do której mogliby zabrać swoich kontrahentów lub przyjaciół z zagranicy. Ostatnimi czasy, wybór bardzo często padał na Ed Reda, w którym oprócz sezonowanych steków znaleźć można ciekawe dania z innych rodzajów mięs, a także często niedocenianych podrobów. Jednak nawet najlepsza restauracja (a o Ed Red coraz częściej słyszę, że poziom ma bardzo nierówny – nam, na szczęście, do tej pory udawało się większej wpadki tam nie zaliczyć) może się znudzić. Dlatego cieszę się, że powstało, tym razem na Kazimierzu, kolejne miejsce, które śmiało mogę polecić. (więcej…)
Boogie Truck niezasłużenie długo czekał na swój wpis na naszym blogu. A to głownie dlatego, że zazwyczaj ochota na spróbowanie ich burgerów przychodziła nam w poniedziałek, a akurat w poniedziałek mają zamknięte. Wiedzieliśmy jednak, ze warto, bo kiedyś dane nam było ugryźć burgera z Boogie Trucka od naszego przyjaciela. A o dobrym jedzeniu nie zapominamy! 🙂 (więcej…)
Powoli wychodzimy ze świąteczno-noworocznego marazmu. Czas wrócić do odkrywania kulinarnych smaków Krakowa! Rozkręcamy się powoli, ale zwiększająca się liczba fanów naszej strony na Facebooku, pozytywnie motywuje nas do opisywania kolejnych ciekawych miejsc w Krakowie. Dziś zabierzemy Was na wycieczkę w stronę Bliskiego Wschodu, do serwującej dania kuchni arabskiej restauracji Szeherezada. W tym samym budynku znajduję się też hammam czyli turecka łaźnia. Jeszcze nie mieliśmy okazji z niej skorzystać, ale wszystko przed nami. (więcej…)
Właśnie wróciliśmy z Foodstcku, gdzie tradycyjnie spożyłam śniadanie, obiad i kolację (Widelec jakimś cudem ma jeszcze miejsce na obiad u mamy) i spieszymy Wam donieśc co tam słychać. Hasłem przewodnim dziewiątej edycji festiwalu są dania rozgrzewające, bo to w końcu zima. Na szczęście pogoda dopisała i potrzeba rozgrzania nie była, aż tak silna. Dzięki dodatniej temperaturze, z zakupionymi posiłkami można było udać się na zewnątrz i zjeść w nieco luźniejszej atmosferze. Bo w sali głównej panował jak zawsze tłok. Choć szpilkę dałoby się jeszcze wcisnąć. (więcej…)
Gdzie Ty mnie prowadzisz? – dociekał Widelec. Na Floriańską? Tam jedzą turyści. – narzekał. Ale szedł grzecznie za mną, bo wiedział, że jakiś powód ku temu musi być, że zabieram go na kolację w tak niezwyczajne dla nas miejsce. Wchodzimy w bramę, w której mieści się sklep z sukniami ślubnymi, a w okienku sprzedają kebab. Będziemy jeść kebab? – z niedowierzaniem dopytuje Widelec. Nie dostrzega małego szyldu oznajmiającego, że właśnie w tej bramie mieści się pierwszy prawdziwie bałkański bar w Krakowie. (więcej…)
Relacje z wakacji postanowiłam rozpocząć od podsumowania naszej wizyty w Bergamo, a właściwie dwóch wizyt, bo Bergamo odwiedziliśmy zarówno w drodze do Hiszpanii jak i w drodze powrotnej. Kiedy pierwszy raz przylecieliśmy do Bergamo i zostawiliśmy rzeczy w apartamencie, pora okazała się być już kompletnie nie-obiadowa. Przynajmniej dla Włochów. Dlatego jedynym ratunkiem była pizza na wagę w Il Fornaio przy via Colleoni. Wybraliśmy wersje z karczochami i szynką oraz kiełbasą, grzybami i wędzonym serem. Jak na pizzę cięta nożyczkami była całkiem niezła, ale raczej dla, takich jak Widelec, wielbicieli grubego, puchatego ciasta. Za 80 dkg pizzy zapłaciliśmy jakieś 10 euro. (więcej…)
Dochodzi 23. Na Zabłociu jest cicho i spokojnie. Jak to w nocy. Nagle, na Lipową zaczynają zjedżać się samochody. Co się dzieje? Jakaś ustawka? Nie, to tylko blogerzy kulinarni z Małopolski wybierają się do piekarni aby poznać tajniki przygotowania prawdziwych krakowskich obwarzanków ChOG(więcej…)
Rzeźnia to nowy adres przy ulicy Bożego Ciała. Usytuowana jest naprzeciwko Małego Śledzia. Zanim jednak trafiliśmy do Rzeźni, doznaliśmy szoku na widok tego co stało się z, od dłuższego czasu pustym, lokalem na rogu Bożego Ciała i Meiselsa. Mieliśmy nadzieję, że usytuowi się tam jakaś fajna knajpka, albo przynajmniej sklep z dobrym jedzeniem. Niestety, to miejsce zajęła Żabka. Z żalem stwierdzamy, że ścisłe centrum Krakowa przeżywa ostatnio inwazję żabek, małpek i innych carrefour expressów. Bardzo nam się to nie podoba.
Miesiąc temu, kiedy jeszcze aurę mieliśmy bardziej letnią niż jesienną, wraz z grupą zaprzyjaźnionych blogerów wybraliśmy się na warsztaty serowarskie do gospodarstwa agroturystycznego Wańczykówka. Przez dwa dni Sylwek pomagał nam zgłębiać sekrety pracy serowara ,a także udzielał cennych wskazówek jak przygodę z własnym wyrobem sera i jogurtu rozpocząć w domu. (więcej…)