Co zjeść

Street Food w Forum czyli Foodstock Berlin Edition

Po długiej nieobecności powrócił Foodstock. Tym razem impreza odbyła się w Forum. Przenosiny Foodstocku z Fabryki do Forum cieszą nas z dwóch powodów: po pierwsze, wnętrza byłego hotelu mają dużo większą powierzchnię niż Fabryka, a przy ładnej, jak dziś, pogodzie można też zasiąść po hipstersku na leżakach i murkach. Drugi powód jest bardziej egoistyczny: do Forum mamy dużo bliżej niż na Zabłocie.Kraków - Forum- Foodstock Berlin Edition - zdjęcia na tle Streat Slow Food

(więcej…)

Stara, krakowska kuchnia indyjska czyli Indus Tandoor

Nie wiem jak to się stało, że nigdy wcześniej nie byłam w Indusie na Sławkowskiej. Może pierwsze spotkania z kuchnia indyjską skupiały się wokół Bombai Tandoori, jeszcze na Mikołajskiej. Po przenosinach na Szeroką odwiedziłam to miejsce tylko raz i z żalem stwierdziłam, że to już nie to samo. Za to Widelec, swego czasu, był  stałym bywalcem w Indusie, dlatego w końcu postanowił mnie zapoznać z najstarszą i, jego zdaniem, najlepszą restauracją indyjską w Krakowie.Kraków - Indus Tandoor - sztućce 2 (więcej…)

Hiszpańskie wspomnienia ze stolicy czyli Sol y Sombra (Warszawa)

Ostatnio, przeglądając zdjęcia, zorientowałam się, że nie opowiedzieliśmy Wam jeszcze o jednym miejscu, które odwiedziliśmy podczas naszej ostatniej wycieczki do stolicy. A lokal ten zdecydowanie zasługuje na to by o nim wspomnieć. Chętnie zabralibyśmy go ze sobą do Krakowa, bo u nas, niestety, brak takich miejsc jak Sol y Sombra.Warszawa - Sol y Sombra - Chorizo w oliwie (więcej…)

Po prostu wołowina czyli Well Done

Uwielbiamy nowości! Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, pobiegliśmy sprawdzić, co to za lokal otworzył się w okolicach placu Wolnica. A konkretnie przy Mostowej 2. Szyld BBQ&Whisky sugerował, że będziemy mieć do czynienia z kuchnią amerykańską. Nie pomyliliśmy się. Well Done!Kraków - Well Done - wejscie (więcej…)

Orientalnie na wynos czyli Horai

To była jedna z tych niedziel, kiedy w głowach szumiały nam jeszcze odgłosy sobotniej zabawy. Choć pogoda za oknem skłaniała do wyjścia na zewnątrz i rozkoszowania się ostatnimi słonecznymi dniami babiego lata, Widelec stanowczo odmówił wyjścia na obiad. Pozostało nam coś zamówić.Kraków - Horai - kurczak, curry, zupa (więcej…)

Na każdą kieszeń czyli Kuchnia u Doroty

W odpowiedzi na prośby naszych czytelników dzisiejszy wpis będzie o restauracji z niższej półki. Choć wizyta w lokalu odbyła się zanim dowiedzieliśmy się o zapotrzebowaniu na tego typu recenzje. Po prostu, korzystając z możliwości zjedzenia razem obiadu w normalnej porze lunchu, w dniu pracującym (a dysponując oczywiście ograniczoną ilością czasu), postanowiliśmy odwiedzić miejsce, które swego czasu serwowało szybką i smaczną kuchnię, nie będąc przy tym fast foodem.Kraków - Kuchnia u Doroty - wejście i menu (więcej…)

Prawie jak nad morzem czyli Smażalnia pod Marlinem

Widelec planował wycieczkę do smażalni odkąd tylko o niej usłyszał. Ale cały czas brakowało nam czasu, a poza tym smażalnia czynna jest w godzinach raczej barowych: w tygodniu do 19, a w sobotę tylko do 16. Wreszcie w ostatnia sobotę udało się! Szykujcie się rybeńki!Kraków - Smażalnia Pod Marlinem - miętus, buraczki, frytki (więcej…)

Czasem mało znaczy dużo czyli Om Om (zamknięte)

Jak już wspominałam w poprzednim wpisie, podczas Małopolskiego Festiwalu Smaku nie znaleźliśmy nic, co nadawałoby się na obiad. Ogromna kolejka do pierogów zniechęcała skutecznie. Zaczęliśmy się więc zastanawiać co (i gdzie!) by tu zjeść. Czasu nie mieliśmy za dużo więc musiało to być coś szybkiego. Oczywiście zapiekanki nie wchodziły w grę.Kraków - Omom - kiełbaska z frytkami (więcej…)

Wizyty na Morawach częśc druga czyli Widelec w Brnie

Dziś część druga relacji z Moraw. Tym razem o kulinarnych urokach Brna. I o prawdziwej czeskiej kuchni. na początek jednak: Zelný trh czyli taki brneński kleparz. Mnóstwo straganów z warzywami i owocami z morawskich pól i sadów. Niestety takiej obfitości warzyw nie znajdziecie w menu czeskich restauracji. Tam królują mięso, ziemniaki i knedliki. Miałam wielka ochotę zakupić doniczkę z papryczkami chili, ale Widelec odmówił noszenia jej przez cały dzień.

Morawy - Brno - Zelný trh - Papryczki chilli

Zelný trh

(więcej…)

Nie tylko knedliki czyli Widelec na Morawach

W tym roku, z różnych powodów, musieliśmy zrezygnować z wakacji na południu Europy. Postanowiliśmy więc wybrać się po sąsiedzku, na Morawy, w okolice Brna.  Choć z początku trochę żałowaliśmy, że nie dane nam będzie zajadać się owocami morza, szybko przekonaliśmy się, że czeska kuchnia też może być bardzo smaczna. I że Czechy mają dużo więcej do zaoferowania, niż tylko tylko gulasze, zawiesiste sosy i knedliki.

W naszym hotelu z jedzeniem bywało różnie, staraliśmy się więc, tak często jak tylko się dało, poznawać smaki południowych Moraw w okolicznych barach i restauracjach. Do najgorszych przeżyć należały chyba grillowany ser z wodnistym mega słonym sosem, plastikowy burger i puree z proszku. Soli to w ogóle nam w Czechach nie żałowano…

Morawy - Rozdrojovice - Hotel Atlantis- Lamb knee with eggplant-potato mash

Jagnięcina z purée ziemniaczano-bakłażanowym, z proszku…

(więcej…)