bułki

Nie zadzieraj z kurczakiem czyli Chicken Cafe (zamknięte)

Znajomości z Chicken Cafe nie zaczęliśmy dobrze. W oczekiwaniu na otwarcie wyśmiewaliśmy trochę nazwę i koncept. No bo jak to: kawa do kurczaka? Nijak nam to do siebie nie pasowało. Ale zaraz po otwarciu, chicken zaczął zbierać całkiem niezłe recenzję więc postanowiliśmy jednak tam zajrzeć choć wizja „kiełbasy z kurczaka” kazała nam być nastawionym jeszcze bardziej sceptycznie.

Kraków - Chicken Cafe - Tacka proteinowa

(więcej…)

Krótki wypad na ostrygi czyli Widelec w Londynie

Za Londynem i za jego bogatą kulinarną ofertą tęsknimy nieustanie. Choć tym razem gastronomia nie była podstawowym celem naszej wycieczki, udało nam się uszczknąć co nieco i w tym aspekcie.

Londyn - London - Borough Market - z góry (więcej…)

Dla mięsożerców i nie tylko czyli klopsiki, owca i falafel

Dzisiaj będzie o trzech miejscach, które pozornie nic nie łączy, a jednak ułożyły mi się w jeden wpis. O dwóch z nich wspominałam już na Facebooku, ale nigdy nie pojawiły się na blogu. Dwa z nich, to miejsca nowe. Dwa serwują pitę i falafel, ale też dwa nadają się dla mięsożerców. Dwa mają stałą lokalizacje i w dwóch jedzenie przygotowują obcokrajowcy. Więc jak widzicie coś mają jednak ze sobą wspólnego. Jako, ze muszę je jakoś ułożyć to potraktujemy je chronologicznie. Zaczniemy od najstarszego.

Kraków - KOfteci -Mazaya - Rozbrykana Owca

(więcej…)

Bezmięsnych eksperymentów ciąg dalszy czyli Krowarzywa i Vegab

Od razu na wstępie zaznaczę, że w żadnej z tych wizyt nie uczestniczył Widelec, który, o ile akceptuje bezmięsne eksperymenty, to takiego „oszustwa” jak kebab czy burger bez mięsa zaakceptować nie potrafi. Na rozpoznanie lokali oferujących wyłącznie dania wegetariańskie i wegańskie udałam się więc z moją przyjaciółką, która „bywa „weganką, wegetarianką i bezglutenowcem”, więc żadna tego typu kuchnia jej nie straszna, a wręcz próbuje jej z ochotą. Moje nastawienie było pozytywno-wątpiące. 😉

Kraków - Krowarzywa - Kalafiorex (więcej…)

Z tęsknoty do Ameryki czyli American Streetz Barbecue (zamknięte)

Amerykańskie barbecue na Krupniczej (wejście od Loretańskiej) kusiło Widelca już dłuższy czas. Nigdy nie ukrywał faktu bycia zagorzałym amerykanofilem i nasza tegoroczna wycieczka do Stanów była głownie jego pomysłem. Wpisuję się w to również jego słabość do amerykańskiej kuchni. Niestety, za pierwszym razem, Widelcowi w wizycie American Streetz przeszkodziło zatrucie kebabem, a później jakoś już nie było okazji. Zresztą po wakacjach w Stanach, staraliśmy się pozbyć (bezskutecznie) nabytych tam kilogramów. Wiedziałam jednak, że do American Streetz muszę Widelca zabrać, bo po pierwszych odwiedzinach byłam wcale zadowolona i wiedziałam, że jemu też się spodoba.

Kraków - American Streetz Barbecue - skrzydełka z kurczaka z sosem barbecue

(więcej…)

Amerykański sen czyli Widelec w Stanach Zjednoczonych

Od naszych fantastycznych wakacji w Stanach Zjednoczonych minęły już cztery miesiące i, szczerze mówiąc, marzymy i planujemy już kolejne. To była moja pierwsza wizyta w USA (a druga Widelca) więc z radością odkrywałam jak miejsca znane z filmów i seriali wyglądają w rzeczywistości. No i jak to jest z tym jedzeniem w Ameryce. W ciągu dwudziestu dni podróży odwiedziliśmy 6 stanów (New Jersey, New York, California, Arizona, Utah, Nevada) i jedliśmy w przeróżnych miejscach, nie gardząc nawet pudełkowym jedzeniem z Walmartu (niejadalne). Nie sposób opisać więc osobno każdego dnia naszej amerykańskiej przygody i też nie każdy wart był opisywania. Nie zawsze też jedzenie było na pierwszym miejscu. Poniżej znajdziecie listę naszych odkryć i wskazówek (nie tylko kulinarnych), które mogą Wam się przydać podczas Waszej podroży po Stanach Zjednoczonych. (więcej…)

Od świtu do zmierzchu czyli Boulevard 11

Jako, że weekendy ostatnio słoneczne i nawet wstać się nam udaje przed południem, naszła nas ochota na śniadanie na mieście. Znów postanowiliśmy jednak zejść z utartych szlaków i na śniadanie wybraliśmy się na Podgórze, w okolice Cricoteki. Już kiedyś trafiliśmy w tę okolicę w poszukiwaniu śniadania i skończyło się na pizzy. Od tego czasu, sporo się w tutaj zmieniło. Przy Nadwiślańskiej, oprócz muzeum Kantora, wyrosły eleganckie budynki mieszkalne, a w lokalach na parterze zagościły eleganckie butki z wyposażeniem wnętrz i oświetleniem. Znalazło się też miejsce dla kilku lokali gastronomicznych. Najmłodszy z nich to Boulevard 11, który właśnie w ostatni weekend odwiedziliśmy. Kraków - Boulevard 11 - zestaw past (więcej…)

Smutny spacer z miłym zakończeniem czyli co słychać na Kazimierzu

Za oknem „złota Polska jesień”, która wpędziła nas oboje w chorobę i zmusiła do pozostania przez dłuższy czas w domu. Serwujemy sobie rozgrzewające zupy oraz dużo miodu, cytryny, imbiru i soku malinowego. Jak tylko nasze kubki smakowe dojdą do siebie to może przetestujemy którąś z restauracji serwujących jedzenie z dowozem do domu. Może macie jakieś sugestie? Jedyny warunek: muszą dowozić na Stare Dębniki.

Tymczasem mam dla Was subiektywny przegląd lokali, które ostatnimi czasy pojawiły się na Kazimierzu bądź też dopiero ostatnio zwróciły moją uwagę. Niestety, z kilkoma  wyjątkami, nie są to zbyt ciekawe propozycje. Większość zdjęć została zrobionych podczas ostatniej deszczowej soboty, a ich klimat odzwierciedla gastronomiczną mizerię, która szerzy się ostatnio na ulicach Kazimierza.  (więcej…)

Powrót do rzeczywistości czyli rzecz o kanapkach

Tych z Was, którzy „widelca”, jak pieszczotliwie nazywamy naszego bloga, śledzą tylko poprzez stronę www, zastanowił pewnie fakt naszego dłuższego milczenia. A przynajmniej taką mamy nadzieję, że trochę Wam nas brakowało. Większą część września spędziliśmy w Stanach Zjednoczonych i z pewnością już wkrótce zaproponujemy Wam jakąś krótką relację z tego wyjazdu. Tymczasem wróciliśmy do Krakowa i powoli się rozkręcamy i sprawdzamy co nowego w krakowskiej gastronomii piszczy.

Kanapki - USA - Stany Zjednoczone - Philly Cheese Steak - Reuben - Homar - Lobster (więcej…)

Śniadanie na wesoło czyli Wesoła Cafe

Lato sprzyja odkrywaniu nowych miejsc na śniadanie. Słoneczna pogoda sprawia, że chętniej wychodzimy z domu w poszukiwaniu kulinarnych doznań. Tym razem za cel naszej śniadaniowej weekendowej wycieczki obraliśmy Wesoła Cafe na Rakowickiej. Słyszeliśmy już wiele pozytywnych opinii o tym miejscu i postanowiliśmy w końcu przetestować je na własnej skórze, a raczej podniebieniu.Kraków - Wesola Cafe - szyld (więcej…)