Święto jedzenia ulicznego czyli Forum Food Camp
Jeszcze dziś do 20, pod Forum Przestrzenie, macie szansę wziąć udział w Forum Food Camp i spróbować jedzenia w jednym z ponad 30 food trucków, które zjechały do Krakowa z całej Polski. Pełną listę wystawców znajdziecie na stronie wydarzenia na Facebooku. Możecie wybierać między burgerami, kanapkami z rożnymi częściami wieprza, kiełbaskami, zapiekankami, burrito, taco, makaronami i pewnie jeszcze innymi przysmakami, których przy tym dobrobycie jedzenia nie zanotowaliśmy.
Pierwszy oogólnopolski zlot food trucków w Krakowie (ale chyba na trochę mniejszą skalę), pod patronatem Street Food Polska, miał miejsce tydzień temu pod Galerią Kazimierz. Z racji mojego zaangażowania w Małopolski Festiwal Smaku, nie udało nam się go odwiedzić, dlatego tym chętniej powędrowaliśmy wczoraj pod Forum.
Wybór jest ogromny, dlatego sugerujemy przed wizytą zapoznać się z listą wystawców, bo na miejscu ciężko będzie się Wam zdecydować. My od razu wykluczyliśmy z menu wszystkie krakowskie trucki, bo na nie będziemy jeszcze mieć czas. Naszą uwagę przyciągnął oryginalny wóz B. B. Kings z Łodzi, o których zresztą czytaliśmy już pozytywne opinie, dlatego mimo kolejki, postanowiliśmy spróbować co mają do zaoferowania. Początkowo mieliśmy wziąć tylko burgera Cheese&Bacon (20 PLN), ale po kilkuminutowej obserwacji wydawanych kanapek z różnymi częściami wieprza, zdecydowaliśmy się też na kanapkę z świńskim brzuchem duszonym w piwie (15 PLN). Jedno i drugie – świetne i naprawdę warte stania w kolejce. Zarówno mięsko jak i bułeczka i dodatki są pierwsza klasa. Paniom dbającym o linie tłuściutki brzuszek wieprzowy może nie przypaść do gustu, ale panowie będą z pewnością zachwyceni.
Połykając przysmaki od ekipy z Łodzi, podsłuchaliśmy, że nasi burgerowi guru ze Streat Slow Food, polecają burrito Chimichanga. Uderzyliśmy więc do Wheel Meal. Zdecydowaliśmy się na wersję średnią (17 PLN), przy czym chodzi tu nie o rozmiar, a o ostrość sosu. Chimichanga to burrito w smażonej pszennej tortilli, z ryżem fasolą, pomidorową salsą, serem i wyczuwalnym aromatem kuminu. Do tego autorski sos zgodnie z wybranym stopniem ostrości. Nam smakowało bardzo.
Na koniec skusiliśmy się jeszcze na kiełbaski od Kiełba w gębę, bo przeczytaliśmy, że bije na głowę Wurst Kiosk. Szału nie było, kiełbachy były niezłe, ale cokolwiek zimne, a sosy niestety pochodziły z wielkich butli z hurtowni spożywczych. Między wizytami w kolejnych food truckach odpoczywaliśmy na leżakach pod Forum i sączyliśmy napoje chłodzące. Co i Wam polecamy. Mimo lekkiego uczucia przejedzenia, Widelec chce dziś wycieczkę pod Forum powtórzyć.
123
wrz 01, 2014 @ 21:20:47
Burgery to nie do końca moja bajka, ale Stroopwafel na plus, a właściwie schenkstroop poszukiwany, po niedzielnej uczcie.