Prawdziwy smak Indii czyli Taste of India
Mieliśmy dziś napisać o zupełnie innym lokalu, ale w międzyczasie trafiliśmy do Taste of India i od razu chcieliśmy się z Wami podzielić wrażeniami. Oczywiście pozytywnymi. Lokal nie jest duży, na parę stolików. Znajduje się w popularnej okolicy, ale trochę na uboczu. Kojarzycie ten ciąg lokali za Rossmanem przy Dietla? To własnie tam. Łatwo do niego trafić wychodząc z Kazimierza ulicą Miodową, prosto na przejście dla pieszych przez Dietla. Przez jakiś czas w tym miejscu mieścił się Kaspijski Resto Bar, ale niestety, został zamknięty zanim zdążyliśmy go odwiedzić. Mamy nadzieję, że Taste of India zostanie z nami na dłużej.
Zamówiliśmy oczywiście za dużo. Choć każdy z nas wiedział, że spokojnie wystarczy mu porcja mięsa z sosem z dodatkiem w postaci ryżu lub chlebka naan, to nie mogliśmy się powstrzymać od zamówienia również przystawek. I tak, na stole pojawiły się samosy wegetariańskie (7,50 PLN) i z kurczakiem (10 PLN), pakora panner (14 PLN)i chicken tikka (16 PLN). Po przystawkach byliśmy już w sumie najedzeni. I przede wszystkim zadowoleni, bo dania były aromatyczne, pełne przypraw i po prostu smaczne. Z radością wyjadaliśmy je sobie nawzajem z talerzy. Ja zamówiłam wegetariańskie samosy, bo te z mięsem zawsze wydają mi się troche mdłe. W przypadku Taste of INdia, jest zupełnie inaczej, oba rodzaje samos są pełne smaku, a kurczak niesamowicie soczysty. Tak jak i w przypadku dania tikka, którym wielkodusznie podzieł się ze mną Widelec. Oczywiście na samosę bez kurczaka nawet nie spojrzał. 😉
Jako dania główne zamówiliśmy: jagnięcinę w sosie Vindaloo (wersja ostra – 31 PLN), jagnięcinę w sosie masala (średnio ostrą: 30 PLN), kurczaka w sosie masala (też średnio ostry – 20 PLN) i panner tikka masala (22,50 PLN). Do tego oczywiście naany (w wersji z masłem: 8 PLN, czosnkowe 9 PLN – W sumie to masło jest chyba droższe od czosnku, nie?), smażony ryz (6.50) i chlebki roti (4,50 PLN). Ostra jagnięcina vindaloo była moim zamówieniem i muszę przyznać, że taostrość była idealna. Przyprawiała o lekkie łzawienie (niektórzy płakali zanim jeszcze wyszła z kuchni – wentylacja nie jest mocną stroną tej restauracji), ale nie wypalała kubków smakowych. Najbardziej jednak cieszyła duża ilość przypraw, i to nie niesproszkowanych, we wszystkich sosach. Czuliśmy lekkie pieczenie imbiru, orzeźwiający kardamon, a w niektórych daniach pojawiała się przyjemna nuta kozieradki. I jeszce dobra wiadomośc dla wegetarian: panner w obu wersjach: smażony w mące z ciecierzycy i w sosie masala był rewelacyjny. Powiedziałabym, że najlepszy jaki jadłam w Krakowie, ale byłoby to srogie nadużycie gdyż panner jadłam wcześniej chyba tylko w Zayce. Musicie mi to wybaczyć, gdyż jestem zadeklarowanym mięsożercą.
Cała obsługa Taste of India pochodzi z tego kraju: zarówno kucharze, jak i kelnerzy. Tych pierwszych mieliśmy okazję dojrzeć tylko przez drzwi do kuchni, Ci ostatni byli niesamowicie uprzejmi i zaangażowani w swoją pracę. I doskonale dogadywali się z nami po polsku. Jedzenie świetne, ceny rozsądne, obsługa be zarzutu. Czego chcieć więcej? Jedyną wadą lokalu jest brak porządnej wentylacji, wyjdziecie „pachnący” kuchnią. My mamy, na szczęscie, blisko do domu żeby się przebrać. 😉
Obfita obiadokolacja dla czterech osób z wodą i herbatą: 221 PLN.
Taste of India, ul. Dietla 46, Kraków
ga8i
gru 07, 2016 @ 00:54:15
Polecam! 🙂 Miałam przyjemność Was odwiedzić i popróbować różnych dań wraz z przyjaciółmi i wszystko smakowało.Dodatkowo fajny wystrój, miły klimat, wszystko efektownie podane -kto niebył koniecznie powiniem zawitać 😉
Teresa
gru 07, 2016 @ 19:50:08
Ja też tam byłam i na pewno jeszcze wrócę. Jedzenie aromatyczne, doskonale przyprawione i na każdą kieszeń:) Odwiedźcie Taste of India koniecznie, będziecie na pewno zadowoleni 🙂