Nie zadzieraj z kurczakiem czyli Chicken Cafe (zamknięte)
Znajomości z Chicken Cafe nie zaczęliśmy dobrze. W oczekiwaniu na otwarcie wyśmiewaliśmy trochę nazwę i koncept. No bo jak to: kawa do kurczaka? Nijak nam to do siebie nie pasowało. Ale zaraz po otwarciu, chicken zaczął zbierać całkiem niezłe recenzję więc postanowiliśmy jednak tam zajrzeć choć wizja „kiełbasy z kurczaka” kazała nam być nastawionym jeszcze bardziej sceptycznie.
Aby złagodzić dysonans wywołany niecodziennym połączeniem już w samej nazwie lokalu, odwiedziliśmy Chickena w porze śniadaniowej. Śniadanie (nawet z kurczakiem) jakoś lepiej komponowało nam się z kawą. Jako, że było nas cztery osoby, udało się nam spróbować prawie całej oferty śniadaniowej Chicken Cafe. Zamówiliśmy więc omlet z suszonymi pomidorami i mozzarellą (14 PLN), tackę proteinową (14 PLN), zestaw: jajko bekon, ser, awokado (14 PLN) i zestaw z kiełbaska z kurczaka. Do tego kawy i herbaty.
Zatrzymajmy się na chwile przy kawie, bo mają ją w Chickenie naprawdę dobrą. To było zdecydowanie jedno z najlepszych flat white w mieście. Niech świadczy o tym fakt, że w kolejnym tygodniu Widelec udał się specjalnie do Chickena na kawę, a na Podgórze kompletnie mu nie po drodze. Wracając do śniadań, zdecydowanie najsłabiej wypadł omlet, któremu brakowało puszystości choć bronił się smakiem. Bardzo okazale prezentowała się za to tacka proteinowa (2 jajka, kiełbaska z kurczaka, awokado, coleslaw), którą, nie uwierzycie, zamówił Widelec, wielbiciel puszystego chleba i maślanych bułeczek.Widelec nie został jednak pieczywa całkowicie pozbawiony, bo zestawy (z boczkiem i kiełbaską z kurczaka) podane zostały w bułce, co, dopiero teraz to widzę, widniej czarno na białym w menu. A jednak wyobrażałyśmy sobie te zestawy (bo oba zostały zamówione przez kobiety) trochę inaczej. No bez bułki po prostu. Z bułką porcje okazały się dla nas trochę za duże, dlatego Widelec zgarnął od każdej po połowie bułeczki. I wiecie co? Ta maślana, słodkawa bułka wyjątkowo mi tutaj zagrała z jajkiem i bekonem choć zazwyczaj na słodką bułkę się krzywię. Pozytywnie zaskoczyła nas też smakiem kiełbaska z kurczaka, choć czytając menu wywracaliśmy oczami na takie pomysły.
Nie mieliśmy jeszcze okazji odwiedzić Chickena w porze obiadowej i spróbować kurczakowych burgerów, ale oferta śniadaniowa zdecydowanie zachęca do dalszych wizyt. Z pewnością jest to miejsce,do którego musimy zabrać naszego przyjaciela od kurczaków, niewątpliwie przypadnie mu do gustu. A o wynikach dalszych testów będziemy Was na bieżąco informować.
Śniadanie dla czterech osób: około 80 PLN. Kawa wybitna.
Chicken Cafe, ul. Brodzińskiego 4, Kraków