Nie taki anioł jak go malują czyli Malinowy Anioł w Zielonkach

Malinowy Anioł atakował nas ze wszystkich stron. A to ktoś polubił, ktoś był, ktoś coś napisał. Sprawdziliśmy co to ten Anioł. Okazało się, że to nowa restauracja, przepraszam, trattoria, restauracji się już u nas nie otwiera, w Zielonkach. Przy głównej drodze. I choć, jak wiecie, od krakowskiej „włoskiej” kuchni staramy się ostatnio uciec, to musieliśmy pojechać sprawdzić jak radzą sobie  z „daniami kuchni śródziemnomorskiej przeplatanymi tradycyjną kuchnią Polską”.

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Lemoniady

Zasiedliśmy w ogródku gdzie oprócz nas były tylko bawiące się, w doskonale zorganizowanym i wyposażonym miejscu zabaw, dzieci. Malinowy Anioł to w ogóle miejsce bardzo przyjazne dzieciom i chętnie odwiedzane przez rodziców z potomstwem. Promują również rowerzystów i motocyklistów przyznając im 10% i oferujące napełnienie bidonu domowym kompotem. Całkiem zacna inicjatywa.Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - OGRÓDEK

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - PARASOLE

My przyjechaliśmy samochodem, dzieci nie mamy, więc najważniejszą kwestią było dla nas jedzenie. Oczywiście menu okazało się, co nas wcale nie zaskoczyło, włosko-polskie, a nie „śródziemnomorskie” (okej, mają też francuskie „crepes”, ale gdzie reszta państw morza Śródziemnego się pytam?). Nie przeszkadzało mi to, bo i tak miałam ochotę na pizzę. Widelec nie miał też nic przeciwko przetestowaniu tutejszego schabowego.Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Menu

Na swojej stronie na Facebooku, Malinowy Anioł chwali się przystawkami z Kuchni Dań Niepospolitych, które zmieniają się co 2 tygodnie. W czasie naszej wizyty był to, jak głosiła wkładka do karty, „plaster wędzonej w momencie podania wołowiny podanej na pasztecie z pomidorów, oliwy i lawendy” (9 PLN). Jakże mogłabym nie spróbować! Niestety, nie było. To po co ta wkładka w karcie się pytam? Odechciało mi się przystawki.Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - PODPŁOMYKI

Miłym zaskoczeniem był poczęstunek – czekadełko, w postaci podpłomyków i masła. To choć trochę zrekompensowało mi brak przystawki. Tym bardziej, że podpłomyki były naprawdę dobre. Nieźle wróżyło to też mojej pizzy. Widelec skonsumował też na przystawkę śledzia w oleju (9 PLN). Jak na nasz gust, zdecydowanie za słony, trzeba go było szybko przegryzać chlebem. Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Śledź z chlebem

Jak zapowiadał, Widelec zamówił też kotleta schabowego, smażonego na smalcu i zapiekanego w piecu, z farszem(!) z pieczarek i cebuli oraz serem (22 PLN). Z dodatkami w postaci surówek i talarków. Farsz, jak się nam wydaje, powinien znajdować się wewnątrz potrawy. Tutaj znajdował się na mięsie. Ale dobrze, że był, bo tylko on ratował smak mocno rozklepanego kotleta z zupełnie nijaką panierką. Z surówek, podeszły nam tylko buraczki. Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Schabowy z talarkami

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Surówki

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Schabowy z serem

Wreszcie pizza. W Malinowym Aniele serwują ja w jednym rozmiarze (40 cm), na cienkim lub grubym cieście. Zamówiłam parmeńską, z rukolą, szynką parmeńską i grana padano (29 PLN). Ciasto jest rzeczywiście bardzo cienkie, dla niektórych może być nawet za cienkie. Ale smaczne. Na tym pomidorowy-serowy sos, a na nim dopiero dodatkowe składniki. Rukola lekko już przywiędła. Ale ogólnie, nie było bardzo źle. Z tym, że jak raz spróbowało się pizzy z Konopnickiej, to ma się zdecydowanie wyższe wymagania. Oczywiście nie byłam w stanie zjeść całej pizzy. Połowę wzięliśmy na wynos i przekazaliśmy rodzinie do przetestowania. Opinie były podzielone.Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Pizza Parma

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Pizza zbliżenie

Podsumowując wizytę w Malinowym Aniele, to prawdziwie pozytywne wrażenie pozostawiły na nas wystrój, kącik dla dzieci, podpłomyki, no i doskonała lemoniada, serwowana w litrowych słoikach. Obsługa miła, choć momentami zagubiona. Jedzenie, naszym zdaniem, bardzo średnie i raczej nie zdecydujemy się już na wycieczkę przez pół Krakowa do Malinowego Anioła. Zostawiamy go rowerzystom, motocyklistom i rodzinom z dziećmi.Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Lemoniada

Za całość zapłaciliśmy niecałe 70 PLN. Drogo nie jest, no ale nie jesteśmy już w sumie w Krakowie.

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Pizza z góry

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Schabowy i surówki

Kraków - Zielonki - Malinowy Anioł - Śledź

P.S. Nie mogę nie wspomnieć o tym, jak bardzo mnie razi polsko-włoska (?) karta, gdzie rukola jest rucolą, mozzarella – mozarellą, naleśniki to crepes, a sous-vide czyta się su-wi. Nie wspominając już o błędach w języku polskim.

MENU

Malinowy Anioł, Krakowskie Przedmieście 140, Zielonki.