Majówka w kwietniu czyli Najedzeni Fest! Wino
Dawno już przestałam liczyć na to, że na Najedzeni Fest uda mi się spróbować wszystkiego co sobie zaplanowałam. Zazwyczaj stawiam na nowości, ale zawsze zdarzy się, że znany od dawna wystawca skusi Cie apetycznie wyglądającym daniem albo znajomi poczęstują jakimś smakołykiem. Tak było i dzisiaj.
Na śniadanie zaserwowałam sobie fatayer z trzema serami (6 PLN) i manakish z za’atarem (2 PLN). Podobno można je kupić w barze Oliwka na pętli Czerwone Maki. Zdecydowanie polecam jeść je podgrzane, bo na zimno tracą trochę na uroku. Na drugie śniadanie zostałam zasypana ofertami spróbowania curry, które ochoczo zajadali zgromadzeni przy stoliku krewni i znajomi królika. W pojedynku pomiędzy Curry up!, a Hindus Indian Food, zdecydowanie wygrało to pierwsze, więc nowo otwarty lokal na Krakowskiej planujemy jak najszybciej odwiedzić z Widelcem. Szczególnie kuszą nas świńskie uszy!
Nie mogłam również sobie odmówić morskich rarytasów od Tomka Kałamuckiego i hurtowni Roma. Tym razem był przegrzebek (15 PLN) i mule (6 PLN). Co tu dużo mówić – przepyszne! Daserów nie jadam (choć dziś sporą popularnością cieszyły się słodkości od Słodki Warsztat – szczególnie tarta truskawkowa) więc na deser był ser raclette na ziemniakach w mundurkach. Ser był pyszny, ale cena za porcję (14 PLN) trochę kosmiczna.
Było tez oczywiście sporo wina. Naszym dzisiejszym faworytem był riesling od Basia Lejkowska Wine Selection, próbowaliśmy też win sandomierskich i węgierskich z Salon Win Karpackich. Jako, że Widelec wybrał dziś szybowce ponad obżarstwo, na wynos dostał Chłopburgera od, wciąż naszym zdaniem niedoścignionego Streat Slow Food (tacos niestety dziś jeszcze nie mieli więc nie mogliśmy spróbować). A poza tym mamy też chlebuś od Błajana i moskole z Nowego Targu. A co Wy dobrego jedliście?
Curry up!
kwi 26, 2015 @ 21:17:04
Bardzo dziękujemy za tak pozytywną opinię i miłe słowa – oczywiście zapraszamy na Krakowską do naszego lokalu 🙂