Zazwyczaj nie odwiedzamy restauracji w pierwszy dzień ich działalności. Głownie ze względu na brak czasu, trochę też po to aby dać czas ekipie się dograć, dopracować niedoróbki. No i żeby uniknąć tłumów. Widzieliście co działo się w Tak Yak w dzień otwarcia? W greckiej restauracji Feta, która została otwarta w ostatni weekend przy Karmelickiej, takich tłumów na szczęście nie było. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, w sumie szkoda, że nie było, bo gdybyśmy nie znaleźli stolika, to pewnie zjedlibyśmy gdzie indziej. Najprawdopodobniej lepiej.
W drugiej edycji widelcowych podsumowań zapraszamy Was na opis wydarzeń z drugiej połowy stycznia 2016 i propozycje na pierwszą połowę lutego, którą zwieńczą oczywiście walentynki. Z tej okazji organizatorzy wydarzeń i restauracje przygotowali dla Was specjalne menu. Szczegóły w tekście poniżej.
Ostatnio próbowaliśmy z Widelcem ograniczyć spożycie mięsa. Zaczęliśmy w poniedziałek. Już w środę, moje myśli zaczęły krążyć wokół baraniny z Tay Yak (więcej o nich już niedługo), a w piątek przed oczami fruwały mi krwiste steki. Widelec trochę oszukiwał, więc jemu mięso nie śniło się po nocach. Bezmięsny tydzień postanowiliśmy uprzyjemnić sobie wizytą w restauracji. Wybór padł na niedawno otwartą restaurację indyjską w Podgórzu. Choć menu kusiło nas baraniną, oparliśmy się zwierzęcym instynktom i, chyba po raz pierwszy w życiu, zjedliśmy całkowicie bezmięsną kolację na mieście.
W degustacji win z bodegi Toro Albalá, która miała miejsce w ostatnią środę w Enotece Pergamin, miałam przyjemność uczestniczyć na zaproszenie stowarzyszenia Kobiety i Wino. W ten niezwykle rozwijający i pełen intensywnych doznań smakowych wieczór mieliśmy okazję spróbować 9 win z andaluzyjskiej winnicy, do których zespół Enoteki Pergamin przygotował idealnie współgrające przekąski. Spotkanie poprowadzili: Paweł Gruntowski z winnicy Toro Albalá oraz Bartłomiej Bońka z Enoteki Pergamin. Poniżej prezentujemy listę win, które zostały zaprezentowane tego wieczoru oraz podanych do nich tapas. Zapraszamy również do obejrzenia zdjęć w naszej galerii.
W związku z tym, że w Krakowie dzieje się kulinarnie coraz więcej, a my nie nadążamy z recenzowaniem dla Was wszystkich nowych lokali, chcielibyśmy zaproponować Wam nową formę wpisów, bardziej informacyjną, nawiązującą w formule trochę do kalendarium, a trochę do spacerów. Chcemy informować Was szerzej, i bardziej regularnie, o tym, co ciekawego się w Krakowie wydarzyło (otworzyło) i co nas czeka na w nadchodzących tygodniach. Początkowo planujemy publikować nasze podsumowania co dwa tygodnie, ale jeśli będzie taka potrzeba, mogą one ukazywać się nawet co tydzień. Wasze opinie i komentarze są, jak zawsze, mile widziane.
Amerykańskie barbecue na Krupniczej (wejście od Loretańskiej) kusiło Widelca już dłuższy czas. Nigdy nie ukrywał faktu bycia zagorzałym amerykanofilem i nasza tegoroczna wycieczka do Stanów była głownie jego pomysłem. Wpisuję się w to również jego słabość do amerykańskiej kuchni. Niestety, za pierwszym razem, Widelcowi w wizycie American Streetz przeszkodziło zatrucie kebabem, a później jakoś już nie było okazji. Zresztą po wakacjach w Stanach, staraliśmy się pozbyć (bezskutecznie) nabytych tam kilogramów. Wiedziałam jednak, że do American Streetz muszę Widelca zabrać, bo po pierwszych odwiedzinach byłam wcale zadowolona i wiedziałam, że jemu też się spodoba.
Od naszych fantastycznych wakacji w Stanach Zjednoczonych minęły już cztery miesiące i, szczerze mówiąc, marzymy i planujemy już kolejne. To była moja pierwsza wizyta w USA (a druga Widelca) więc z radością odkrywałam jak miejsca znane z filmów i seriali wyglądają w rzeczywistości. No i jak to jest z tym jedzeniem w Ameryce. W ciągu dwudziestu dni podróży odwiedziliśmy 6 stanów (New Jersey, New York, California, Arizona, Utah, Nevada) i jedliśmy w przeróżnych miejscach, nie gardząc nawet pudełkowym jedzeniem z Walmartu (niejadalne). Nie sposób opisać więc osobno każdego dnia naszej amerykańskiej przygody i też nie każdy wart był opisywania. Nie zawsze też jedzenie było na pierwszym miejscu. Poniżej znajdziecie listę naszych odkryć i wskazówek (nie tylko kulinarnych), które mogą Wam się przydać podczas Waszej podroży po Stanach Zjednoczonych. (więcej…)
Święta, święta i po świętach. Ani się obejrzeliśmy, a już mamy rok 2016. A tymczasem mam dla Was jeszcze kilka zdjęć z warsztatów kulinarnych z Karolem Okrasą, które odbyły się tuz przed świętami w designerskich wnętrzach hotelu Poziom 511 w Ogrodzieńcu. Było wesoło, smacznie, było dużo limonki i kolendry. I oczywiście miodu. Jeśli kiedyś będziecie mieć okazję wziąć udział w jakimś wydarzeniu kulinarnych pod wodzą Karola Okrasy, to gorąco Wam to polecam, bo jest bardzo sympatycznym i pozytywnym człowiekiem. No i przede wszystkim fantastycznie gotuje. Była więc zupa rybna z sokiem z kapusty na dwa sposoby (z łososiem i karpiem), strudel z dorszem, łosoś opalany w sianie i jeszcze kilka rybnych pomysłów. Nie udało mi się ich wykorzystać w 2015, ale w nowym roku, mam zamiar (jak co roku 😉 ) jeść więcej ryb, więc przepisy od Karola będą jak znalazł!(więcej…)
Na początku grudnia miałam okazję testować nową kartę restauracji hotelu Park Inn, RBG Bar & Grill, w Krakowie. W bardzo już świątecznej atmosferze spróbowaliśmy sałatek, zupy dyniowej, dwóch rodzajów makaronu, pozycji mięsnych i rybnych, a także deseru. Wszystkie dania, których miałam okazję spróbować, były smaczne, ale jeśli miałabym wybrać trzy to postawiłabym na aksamitna zupę dyniową z mlekiem kokosowym, makaron garganelli z borowikami i pieczony filet z sandacza z bekonowym chipsem. Nie były to może dania wybitne i odkrywcze, ale jadło się je z nieukrywaną przyjemnością. Jedyny mankament to ceny. Rozumiem, że restauracje hotelowe rządzą się swoimi prawami, ale ceny proponowane przez RBG z pewnością nie zachęcą do odwiedzin zwykłych krakowian. Za to goście hotelowi, nie będą tą kuchnią rozczarowani.
W związku z powtarzającymi się pytaniami o rekomendację na noc sylwestrową, postanowiliśmy zrobić rozpoznanie co i gdzie będzie można w Krakowie zjeść i wypić w tę wyjątkową noc. Na początek przepytaliśmy restauratorów z naszej listy odwiedzonych miejsc. Listę lokali otwartych w Sylwestra i Nowy Rok będziemy cały czas uzupełniać o informacje otrzymane od właścicieli lokali gastronomicznych. Jeśli wy wiecie o jakimś miejscu gdzie można miło i ciekawie spędzić Sylwestra i chcielibyście go polecić innym czytelnikom naszego blog to prosimy o kontakt na adres redakcja@zwidelcem.pl. Zwłaszcza zależy nam o informacjach o lokalach, do których wejść można będzie „z ulicy”. Nie interesują nas kluby i dyskoteki. Czekamy również na informację o miejscach gdzie najlepiej leczyć kaca noworocznym śniadaniem. Recenzję z wizyty w większości restauracji z poniższej listy znajdziecie oczywiście u nas na blogu.(więcej…)