O bohaterce dzisiejszego wpisu powiedział nam znajomy jakiś rok temu. Na początku skrzywiliśmy się: restauracja na Matecznym? Wśród samochodów i spalin? Szybko odkryliśmy, że Pomodorino, bo o tej to restauracji dziś mowa, ma również drugi lokal na Królowej Jadwigi. I my zdecydowanie preferujemy tę lokalizację, tuż przy parku Decjusza. Jednak gdy nie mamy czasu na wycieczki na Wolę odwiedzamy lokal na Matecznym, który okazał się być położony z dala od ruchliwych ulic. (więcej…)
W ostatnią niedzielę po raz kolejny udałam się do restauracji Valparaíso. Tym razem nie tylko po to żeby dobrze zjeść, ale też by nauczyć się przygotowywać hiszpańskie przysmaki. Organizatorem warsztatów kuchni hiszpańskiej był Instytut Cervantesa i restauracja Valparaíso a prowadził je szef kuchni i właściciel restauracji, Alejo Torreblanca Leiva.
To spotkanie poświęcone było hiszpańskim tapas. Podczas 180 minut, które upłynęły zdecydowanie za szybko, nauczyliśmy się przyrządzać croquetas de jamón oraz kalmary w czterech różnych panierkach. Na koniec, skonsumowaliśmy przygotowane przez nas smakołyki popijając je lampką wina. To czego nie zjedliśmy mogliśmy zapakować na wynos aby pochwalić się rodzinom naszymi kulinarnymi osiągnięciami. (więcej…)
Jak się pewnie już domyślacie bohaterem, a raczej bohaterką, dzisiejszego wpisu nie będzie Widelec, ale znana wam już Pani Łyżka, która podczas sporadycznych nieobecności Widelca wspiera mnie w odkrywaniu krakowskich przysmaków. Tym razem o wyborze celu naszej kulinarnej wyprawy zadecydowało pojawienie się w systemie groupon oferty na kolację dla 2 osób w restauracji Valparaíso. Miejsce to już kiedyś z Widelcem odwiedziliśmy i byliśmy z tej wizyty zadowoleni, dlatego długo nie zastanawiałam się nad zakupem groupona. Tym bardziej, że Pani Łyżka bez wahania wyraziła chęć odwiedzenia tego miejsca.
To był jeden z tych dni kiedy jedyne na co mieliśmy ochotę to kawał woła w bułce zagryziony smażonym ziemniakiem. Pierwsze myśli powędrowały w kierunku Love Krove, ale tam już przecież z Widelcem byliśmy. Później z łezką w oku powspominaliśmy nieistniejące już Nic Nowego – też mieli niezłe kanapki. Na szczęście w Krakowie wybór miejsc gdzie można zjeść burgera ciągle się powiększa. Postawiliśmy na adres, którego nie odwiedzaliśmy od paru miesięcy a wspomnienie podawanych tam kanapek już się nam trochę zatarło: Moaburger. Czy jest w stanie pobić naszego dotychczasowego burgerowego faworyta czyli Love Krove? Sprawdzimy.
Tak się jakoś złożyło, że ten wpis też będzie o greckich smakach. A raczej o Greckich Smakach. Trafiliśmy tam zupełnie przypadkiem w drodze do całkiem innego miejsca. Ktoś zapytał: „A tego już próbowaliście? Podobno dobre.” Dwa razy nie trzeba było nam powtarzać. Weszliśmy i spróbowaliśmy.(więcej…)
Trochę z lenistwa, trochę z braku czasu ostatnio skusiliśmy się znowu na zamówienie jedzenia do domu. Aby wprowadzić trochę urozmaicenia tym razem nie zamawialiśmy przez pizzaportal.pl, ale przez podobna stronę, która, moim zdaniem, oferuje trochę bardziej zróżnicowany wybór restauracji, pyszne.pl. Nasz wybór padł na greckie smaki z restauracji Hellada, która od lat mieści się przy ulicy Królewskiej. Mimo, że przez długi czas mieszkałam w tej okolicy nigdy nie miałam okazji tam zajrzeć. Dlaczego więc nie spróbować teraz? Do zamówienia z Hellady zachęcało blisko 300 pozytywnych komentarzy na pyszne.pl. Później dopiero zorientowałam się, że większość z komentujących osób zamawiała pizzę. (więcej…)
Ostatniej niedzieli znów odwiedziliśmy Mały Rynek. Tym razem sprawdzaliśmy jakie smakołyki przygotowali dla nas wystawcy podczas Tour de Fromage. Pierwsze wrażenie było rozczarowujące: zobaczyliśmy te same co tydzień wcześniej litewskie i węgierskie wędliny, chleb i oscypki. Szybko okazało się, że właściwy Tour de Fromage rozgrywa się w białym namiocie. Jako, że był to ostatni dzień targu, niektóre stoiska nie oferowały już pełnego asortymentu jakim dysponowały w pierwszych dniach. Ale cały czas było w czym wybierać wśród serów polskich, francuskich, włoskich Były też i wina. Bardzo dużo win. Krakowianie tłumnie oblegali zwłaszcza te stoiska, które oferowały degustację w cenie 2 PLN.(więcej…)
Gdyby ktoś nam nie powiedział o otwarciu BonJour CaVa pewnie szybko byśmy tam nie trafili. A przecież ten lokal znajduje się praktycznie w samym centrum Krakowa, na Warszawskiej, blisko Dworca Głównego Galerii Krakowskiej, Politechniki. No właśnie, Politechniki nie odwiedzamy, bo czasy studiów mamy już niestety dawno za sobą, a poza tym tylko jedno z nas studiowało na Politechnice. Zresztą bardzo krótko. Tak to jest, że chodzimy własnymi utartymi ścieżkami i często nie wiemy, że tuż za rogiem czai się… Nie, nie żubr, ale całkiem przyjemna kawiarnia. BonJour CaVa nie jest łatwo wypatrzyć idąc Warszawską od strony placu Matejki. Ich żółty, słoneczny (tak wiem, że jest w kształcie tarty, ale chyba po prostu bardzo brakuje mi słońca) szyld ginie niestety wśród innych większych szyldów przy tej ulicy. Ale gdy tylko miniecie bar z pierogami to już jesteście na miejscu.(więcej…)
W pierwszy weekend po naszym powrocie z Włoch postanowiliśmy skorzystać z promocji oferowanej w ramach plebiscytu Korona Smakosza i zjeść obiad za pół ceny w jednym z lokali biorących udział w plebiscycie. Wyboru restauracji dokonaliśmy za pomocą dwóch kryteriów: musiał to być lokal poza centrum, tak aby można było do niego dojechać samochodem i bez problemu przy nim zaparkować. Drugie kryterium, wbrew pozorom, też nie było łatwe do spełnienia: nie mógł to być lokal oferujący dania kuchni włoskiej. Po krótkiej analizie listy opublikowanej na krakow.pl i przestudiowaniu Google Maps nasz wybór padł na restaurację Konfitura znajdującą się na Ruczaju. Zachęciła mnie zdjęciem frontu restauracji i menu opublikowanymi na Facebooku, a także pozytywnymi opiniami w Internecie.(więcej…)
Trzeba przyznać, że nazwę wybrali sobie organizatorzy trochę niefortunną, bo choć niedziela była słoneczna, to raczej mroźna, a w całym Krakowie leżało jeszcze dużo śniegu. Na Małym Rynku wiosny też było niewiele. Trochę kolorów wnosiło stoisko z koszykami (w końcu Wielkanoc tuż, tuż), ale poza tym było zimowo, z grzanym winem i nieodłącznym grillem, przy którym kłębiły się największe tłumy.(więcej…)