Wiosna niestety nie chce do nas przyjść i w marcu widzieliśmy chyba więcej śniegu niż przez całą zimę. Nie przeszkadza to wielkanocnym jarmarkom, na których możecie zaopatrzyć się w specjały na święta. Ciekawie robi się tez w okolicach starego Kleparza gdzie pojawiły się dwa nowe sklepy. Szczegóły znajdziecie w poniższym zestawieniu minionych i nadchodzących wydarzeń kulinarnych w Krakowie.
Jaki jest przepis na dobre polskie wino? Będziemy potrzebować dwoje znawców doświadczonych w produkcji tego trunku, nasłoneczniony fragment pagórka i mnóstwo dobrej energii. Właśnie te składniki doprowadziły do powstania Winnicy Wieliczka, którą założyli Agnieszka Rousseau i Piotr Jaskóła. 9 marca zaprezentowali mediom i blogerom pierwsze wina. Prezentacja odbyła się w nietypowym dla degustacji miejscu – kilkaset metrów pod ziemią, w Kopalni Soli Wieliczka.
Jeśli śledzicie nasze, pojawiające się co dwa tygodnie podsumowania, to wiecie, że tym roku pojawiło się w Krakowie sporo nowych lokali. Dlatego wybór kolejnego miejsca do odwiedzenia nie był prosty. Postawiliśmy na koncept trochę już znany, głownie z festiwalu Najedzeni Fest, który jednak dotychczas nie posiadał lokalu w Krakowie. Część z Was już zapewne wie, że chodzi o Hurry Curry, którzy po sukcesie w Katowicach (i na Najedzonych), otworzyli restaurację w Krakowie. W samym centrum, u zbiegu Tomasza i Szpitalnej. Swego czasu wpadaliśmy tam na drinka i piwo, jeszcze w czasach Spazio, ale potem to miejsce straciło swój klimat. Nawet nie jestem w stanie przytoczyć nazwy lokalu, który tam działał. Czy Hurry Currry ma szansę to zmienić i stworzyć lokal, do którego będziemy chcieli wracać.
Planowaliśmy kolejne wyjście z Gastrobooking. Na naszym koncie uzbierało się już trochę punktów za jego założenie i poprzednie wizyty, które mogliśmy wykorzystać jako voucher i obniżyć koszt kolejnego obiadu w jakimś droższym lokalu.Ale tego dnia nie mieliśmy ochoty na szaleństwa. Widelec powiedział, że dość ma białych obrusów i sztywnej atmosfery, i chciałby pójść gdzieś gdzie będzie czuł się swobodnie. I tak właściwie to ma ochotę na pizzę i spacer. A na pizzę ochotę miewa rzadko. Tym bardziej na spacer. Dlatego z długiej listy lokali dostępnych przez Gastrobooking wybrałam, mieszczące się na placu Wolnica, Antonio Caffe. Lokal wydawał się być w idealnej odległości na spacer i serwował pizzę, którą się szczycił. Nie było się nad czym więcej zastanawiać, bo byliśmy już bardzo głodni. Szybko wybrałam najbliższą dostępną godzinę i liczbę osób, i kliknęłam rezerwuj.
Restauracja Pino zaprosiła mnie na prezentację swojej nowej akcji pod hasłem „Toskania w PINO”. Podczas jej trwania, od 7 do 13 marca 2016, goście restauracji będą mogli spróbowaćwywodzących się z tego regionu dań. Akcję poprzedził tygodniowy pobyty szefa kuchni Pino i jego zastępcy w Montale, gdzie uczyli się gotować na sposób toskański. W nadchodzącym tygodniu zaprezentują nam siedem dań. Każdy dzień to inne danie. Informacja o tym, jaki rodzaj potrawy dostępny będzie w restauracji w danym dniu pojawiać się będzie przeddzień na Facebooku restauracji PINO. Po zakończeniu akcji ogłoszony zostanie konkurs, w którym to goście restauracji wybiorą jedno z siedmiu dań, które na stałe zagości w karcie restauracji.
Dwa tygodnie temu tekstem o miejscach na lunch w Krakowie rozpoczęliśmy cykl postów, w których będziemy Wam polecać najlepsze, naszym zdaniem, miejsca na rożne okazje. Podobne wpisy ukazują się również na blogach opowiadających o kulinariach innych polskich miast: Warszawy, Wrocławia, Katowic, Poznania, Łodzi, Lublina i Szczecina i mają na celu ułatwić Wam znalezienie ciekawych lokali gastronomicznych podczas weekendowych bądź wakacyjnych wycieczek. Dziś proponujemy miejsca dla prawdziwych mięsożerców. Kolejność przypadkowa. Każde z nich ma w sobie coś wyjątkowego. A linki do blogów z pozostałych miast, biorących udział w akcji, znajdziecie oczywiście pod tekstem (w miarę pojawiania się tekstow na pozostałych blogach).(więcej…)
Choć od degustacji na Lipowej minął już tydzień wciąż mamy w pamięci świetne wina i doskonałe sery, które zaprezentował tego wieczoru Jacek Szklarek, prezes Slow Food Polska, i autor degustowanej tego wieczoru kolekcji. Spróbowaliśmy 12 win i 11 dobranych do nich serów, choć wdało się w to trochę improwizacji, bo nie zawsze udawało nam się zidentyfikować właściwy ser. 😉 Tym razem Widelec zajął się robieniem zdjęć więc ja mogłam skupić się na tym, co lubie najbardziej czyli jedzeniu i piciu. Oraz kontaktach towarzyskich. Poniżej znajdziecie listę win i serów, które zaprezentowane zostały tego wieczoru oraz oczywiście galerię zdjęć. Jeśli macie zaś ochotę przeczytać więcej o winach z włoskiej kolekcji Jacka Szklarka to zapraszam do zapoznania się z artykułem Mariusza Kapczyńskiego. Od siebie dodam, że uznane przez niektórych za wino wieczoru Bizarro Aarneis mnie w ogóle nie urzekło (ale dam mu jeszcze szansę), za to obiema rękoma podpisuję się pod Barbaresco. 😉
Druga połowa lutego okazała się być, na szczęście, bardziej obfitująca w kulinarne odkrycia niż to się pierwotnie zapowiadało. Niestety ostatnio równie dużo lokali się zamyka, co otwiera. Jedynym pocieszeniem jest to, że na miejscu zamkniętych lokali zapewne wkrótce powstaną nowe. Byle do wiosny.
Pomysł na wizytę w Białej Róży powstał po warsztatach kulinarnych zorganizowanych przez Kobiety i Wino, które odbywały się w ramach Małopolskiej Jesieni Enologicznej. Wyjątkowo, podczas tej kolacji, zjadłam cały deser (choć moje towarzyszki liczyły, że się nimi podzielę), a sarninę z radością wyjadałam z talerzy koleżanek wegetarianek. Po mojej relacji z Białej Róży, Widelca nie trzeba było długo namawiać na wizytę, ale tak jakoś wyszło, że trafiliśmy tam dopiero po trzech miesiącach od pamiętnej kolacji. Dołączyli do nas nasi przyjaciele, którzy mieli szczerą nadzieję, ze tym razem mój wybór lokalu okaże się choć trochę lepszy niż tydzień wcześniej.
Dziś rozpoczynamy cykl pod hasłem „5 miejsc na…”, przygotowany we współpracy z blogerami kulinarnymi z innych miast Polski. Będziemy Wam prezentować najlepsze, naszym zdaniem, miejsca na rożne okazje. Takie przewodniki, po Warszawie, Wrocławiu, Katowicach, Poznaniu, Łodzi, Lublinie i Szczecinie, mogą Wam się przydać pod czas weekendowych bądź wakacyjnych wycieczek. Wpisy będą się ukazywać co dwa tygodnie, zawsze w piątek. Dzisiaj o tym, gdzie zjeść najlepszy lunch w różnych częściach Krakowa. A linki do blogów z pozostałych miast, biorących udział w akcji, znajdziecie pod tekstem. Z nich dowiecie się gdzie najlepiej wybrać się na lunch w pozostałych miastach.