Powrót do rzeczywistości czyli rzecz o kanapkach
Tych z Was, którzy „widelca”, jak pieszczotliwie nazywamy naszego bloga, śledzą tylko poprzez stronę www, zastanowił pewnie fakt naszego dłuższego milczenia. A przynajmniej taką mamy nadzieję, że trochę Wam nas brakowało. Większą część września spędziliśmy w Stanach Zjednoczonych i z pewnością już wkrótce zaproponujemy Wam jakąś krótką relację z tego wyjazdu. Tymczasem wróciliśmy do Krakowa i powoli się rozkręcamy i sprawdzamy co nowego w krakowskiej gastronomii piszczy.
Na początku wyjazdu do USA wspominałam na Facebooku, że niechętnie myślałam o fakcie żywienia się podczas pobytu w Ameryce kanapkami, którymi ten kraj stoi. Po przyjeździe do Nowego Jorku, szybko ten pogląd zrewidowałam, bo kanapki okazały się być przepyszne. I te z pastrami, i z wołowiną, a przede wszystkim te z homarem. Dlatego też po przyjeździe do Krakowa ogarnęła mnie za kanapkami tęsknota. Jak tęsknię, nie wiedziałam dopóki nie przyjrzałam się mojemu jadłospisowi od czasu powrotu do Krakowa.
Tak się złożyło, że zaraz po naszym powrocie miała miejsce jesienna edycja Najedzeni Fest! w Forum Przestrzenie. Niedziela była ciepła i słoneczna więc można było rozłożyć się na kamyczkach przed Forum i pałaszować. Degustację rozpoczęłam od kanapki z pastrami. A jakże! Podczas Najedzonych serwowano ja w zwykłym pszennym chlebie posmarowanym musztardą. Mała porcja za 10 PLN, a duża za 20 PLN. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że ceny na Najedzonych nie są niskie, ale za pastrami warto zapłacić każde pieniądze. Nie żałowałam, pastrami było przepyszne. Prosiłoby się tylko o trochę lepsza oprawę w postaci na przykład żytniego chleba na zakwasie. Nie pogardziłabym tez kanapką z pastrami na ciepło serwowaną w bułeczce jak w nowojorskim Deli.
Po pastrami przyszedł czas na gyros z mięsem wieprzowym, frytkami i sosem tzatziki (13 PLN). Zakupione zostało w nowo powstałym food trucku Real Greek, który na razie nie ma fanpejdża na Facebooku, ale funkcjonuje jako osoba i można go zaprosić do znajomych. Powiązany jest tez chyba z tymi nowymi greckimi delikatesami na Krakowskiej. Mięsko na gyros robią sami co dumnie prezentowali na zdjęciach w niedzielny poranek. Gyros był smaczny, ale nie zachwycił. Trochę to wszystko, i mięso, i sos, było za słone. Z pewnością jednak spróbujemy jakiejś innej pozycji z ich menu przy najbliższej okazji.
Zgromadzeni wokół znajomi konsumowali też hot-dogi od Soup Doga i rozkosz mieli w oczach. Inni wcinali burgery ze Starego Kleparza (Red Beef Burger) i trochę narzekali, bo mięso dobre, ale bułka za sucha i sosu było mało. Ktoś poszedł na kanapkę ze śledziem i ach jak mu smakowało, ale wspólnie narzekaliśmy, że ceny im bardzo podskoczyły od zeszłego roku. Potem ktoś przyniósł kanapeczki z Forum z fois gras i znów było nam błogo. A wszystko to popijaliśmy pysznym sokiem z sandomierskich jabłek i winem. Taki to był udany kanapkowo dzień. Oczywiście jedliśmy też inne dania niż kanapki, ale dziś to one są wątkiem przewodnim.
Tak się złożyło, że dnia następnego wylądowałam nagle na placu Nowymi przypomniało mi się, że polecają tam okienko z kanapkami. Dodatkowo przez głowę przemknął mi obraz czegoś w stylu pastrami, który ostatnio widziałam ma ich Facebooku. Skierowałam swe kroki do Meat&Go. Miły pan w okienku poinformował mnie, że to nie pastrami, bo pastrami jest wędzone,a on mostek wołowy gotuje. Nie zniechęciło mnie to, a wręcz zachęciło.. Zamówiłam Reubena i jeszcze Porchettę Hot do pary. I poszłam podzielić się zamówieniem z oczekującym już na mnie towarzystwem. Porchetta Hot, mogłaby jak dla nas być jeszcze bardziej ostra. Ale mięso delikatne, rozpływające się w ustach. Ciabatta miękka i chrupiąca. Być może spożywaliśmy kanapki w złej kolejności, bo po wyrazistym Reubenie, porchetta wypadła trochę słabiej. Na Reubena z pewnością wrócimy, bo musimy rozgryźć tajemnicę słodkawego sosu, który na początku zaskoczył, ale później okazał się doskonale komponować z resztą kanapki. Widelec zamarzył, żeby jeść takie kanapki co dzień na śniadanie. Za dwie pokaźnej wielkości kanapki zapłaciłam 34 PLN. Z pewnością wrócimy na Jerka, pulled porka i policzki. I na Reubena!
Meat&Go, Plac Nowy 4B/9, Kraków.
Reel Greek, nie ma stałego miesjca, na Facebooku podają rybitwy.
Soup Dog, ul Dietla 44, Kraków.
sugarek
paź 09, 2015 @ 12:39:10
Mniam, greckie suvlaki 🙂 ! Nie wiedziałam, że mamy takie rzeczy w Krk.