Nowy adres na Zabłociu czyli studio Twój Kucharz (zamknięte)
To było jedno z najbardziej wyczekiwanych przez nas miejsc w tym roku. Dlatego kiedy studio Twój Kucharz wreszcie otworzyło swe podwoje na Zabłociu, na naszą wizytę nie trzeba było długo czekać. Niestety, w składzie zabrakło tym razem Widelca, ale zamierza swój błąd szybko naprawić, miejmy nadzieję jeszcze w tym tygodniu. Ja z wielką chęcią będę mu towarzyszyć, bo menu w studio zmienia się co tydzień, więc pozostało mi jeszcze wiele potraw do spróbowania.
Na Ślusarską przybyliśmy tuż po otwarciu, które w tym dniu przewidziane było na godzinę 13. W studio było zastaliśmy grupę około dwudziestu głodomorów, którzy nie mogąc doczekać się otwarcia, wynegocjowali wcześniejsze otwarcie lokalu. My zajęliśmy miejsca najlepsze, bo przy barze zza którego można obserwować jak powstaje nasze jedzenie, a także pokonwersować z autorami tych małych (i większych) arcydzieł kulinarnych.
Dzięki uprzejmości i wyrozumiałości moich współtowarzyszy, Ulli i Jacka, i tym razem dane mi było popróbować dań z prawie wszystkich talerzy. Spróbowałam więc i rewelacyjnego chłodnika paprykowego (12 PLN), i doskonałej kompozycji fig z miodem gryczanym i gorgonzolą (14 PLN). A była jeszcze makrela na soli (moje ulubione danie z pamiętnej kolacji na Barce) z sałatką z fenkuła, cebuli i kalarepy (29 PLN) i świeży makaron z pomidorami malinowymi i chorizo w białym winie (19 PLN). Tych ostatnich nie spróbowałam, ale z min i relacji moich przyjaciół pełnych ochów i achów, które nie ustawały jeszcze w drodze powrotnej, wnoszę, że były równie wyśmienite.
Ja zdecydowałam się na kacze wątróbki z owocami leśnymi, pędami sosny i tymiankiem. Nie wiem jak Bartek to robi, ale przyrządzone przez niego wątróbki smakują nawet osobom, które normalnie podrobów nie jedzą. Tak było i w tym przypadku, i mowa tu oczywiście nie o mnie, ale o Ulli, bo ja podroby absolutnie uwielbiam. I kiedy tylko w menu znów pojawią się serca cielęce, pobiegnę w podskokach do studia Twój Kucharz, żeby, mam nadzieję, upewnić się, że smakują równie dobrze jak owe wątróbki.Moje danie główne to były istny talerz rozmaitości: mule, wieprzowina, seler naciowy, ziemniaki i czerwone porzeczki. Najpierw próbowałam każdej części tego dania osobno, a potem łączyłam smaki, posługując się na zmianę to widelcem to rekami. Zaskoczyło mnie wyjątkowo udane połączenie muli i wieprzowiny, z kwaśnym akcentem porzeczkowym. Do tego idealnie dobrane przez szefa kuchni wino. Posiłek zakończyłam wypijając muszlą fantastyczny sos, którego za żadne skarby nie mogłam pozostawić na talerzu. Szczęśliwa byłam niesłychanie. A to nie był koniec.Deserów zazwyczaj unikam, pozostawiając ich konsumpcję Widelcowi. Ale tym razem i mi się dostało! Borówkowa granita (12PLN) zrekompensowała mi cierpienia spowodowane lejącym się z nieba żarem. Nie za słodka, podkreślona miodem i rozmarynem, i zrównoważona jogurtem, spełniała wymagania deseru idealnego, zwłaszcza na upalny dzień.
Cóż więcej powiedzieć? Może tylko tyle, że po wyjściu ze studia Twój Kucharz, mimo iż szczęśliwa i najedzona, miałam ochotę tam wrócić i zacząć jedzenie od początku. Dlatego mam nadzieję, że czytając ten post, Widelec postanowi zabrać mnie tam znów jak najszybciej, Najlepiej jutro! Bo menu na ten tydzień też zapowiada się smakowicie.
Trzydaniowy obiad z lampką wina dla 3 osób: 179 PLN. Stosunek jakości do ceny: rewelacyjny.
AKTUALIZACJA 29.12.2015
Od września 2015 przy Ślusarskiej funkcjonują również delikatesy i cukiernia. Można też wpaść na śniadanie (od 8.00, w soboty od 10.00; w niedzielę nieczynne), co szczerze polecamy, bo serwują pyszne kanapki z chrupiącą, świeżą sałatą i różnymi dodatkami (spianata, kiełbasa, sery zagrodowe, wędzone ryby). Ceny kanapek od 10 PLN.
Studio Twój Kucharz, ul. Ślusarska 3, Kraków
Twój Kucharz nie ma już lokalu. Wciąż jednak zajmuje się organizacją warsztatów i imprez okolicznościowych.