W bramie czai się food truck czyli Burgertata
W poniedziałek, tuż po berlińskiej edycji Foodstocku, nadal „chodziły” za nami burgery. Czuliśmy wielki niedosyt i żal, że nie udało nam się dopchać do żadnego z trucków (no dobra – nie chciało nam się stać w kolejce). Zaplanowaliśmy więc wizytę na Kupa 10, w znajomej zielonej ciężarówce. Jednakże wnikliwe obserwacje fanpage’a Streat Slow Food wykazały, ku naszemu wielkiemu rozczarowaniu, że chłopaki w poniedziałek mają wolne, na które zresztą po Foodstocku zwyczajnie zasłużyli. Co tu robić? Stwierdziliśmy, że widocznie nadszedł czas na odwiedzenie kolejnego food trucka czyli Burgertaty.Nie da się ukryć, że wycieczkę do Burgertaty planowaliśmy już długo, tylko zawsze nam było jakoś nie po drodze. Teraz zmusiła na sytuacja. Pod osłoną nocy, uzbrojeni w dwa iPhony (blask lampy Nikona rozświetlający całe podwórko mógłby wzbudzić zbyt duże zainteresowanie, a Widelec stara się zawsze pozostać anonimowy) wyruszyliśmy na Krupniczą 6.
Nie straszna nam była mało zachęcająca brama na podwórko, na którym stacjonuje foodtruck Burgertaty, o której opowiadali nam znajomi. Śmiało wkroczyliśmy w ciemności i podążaliśmy za zapachem grillowanej wołowiny. Wkrótce naszym oczom ukazała się wesoła, pomarańczowo-czarna ciężarówka, w której dwóch sympatycznych panów przygotowywało nasze wymarzone kanapki.
Choć wybór burgerów jest spory (4 klasyczne burgery i 10 autorskie kompozycje Burgertaty), my, mocno już wygłodzeni, szybko podjęliśmy decyzję: dla Widelca Rocket z chorizo i rukolą (14 PLN), dla mnie Frencz z serem Camembert i grillowanymi pieczarkami (15 PLN). Na burgery, na szczęście, nie musieliśmy długo czekać. Pierwszym zaskoczeniem była bułka, która już z wyglądu zapowiadała się całkiem przyzwoicie. Nie rozczarowała też w smaku. Bardzo się cieszymy, że po serii kiepskich bułek w burgerach, zła passa się odwróciła.
Wołowina też całkiem niezła, choć, mając w pamięci mięsko serwowane przez Streat Slow Food, nie mogliśmy oprzeć się myśli, że czegoś w niej brakowało. Ale ogólnie na plus. Rozczarowały za to dodatki: bardzo słabe, praktycznie niewyczuwalne. Doskonale pamiętam burgera z karmelizowaną cebulą z LoveKrove, tam doskonale komponowała się z mięsem tworząc połączenie niemal idealne, tutaj praktycznie jej nie poczułam. To samo z serem „Camembert”. Ja w ogóle mam problem z tymi wszystkimi serami pleśniowymi marki Turek, Valbon czy nawet Président, które zwą się „Camembert”. Miałam to szczęście, że spędziłam trochę czasu we Francji i, wierzcie mi, Camembert tak nie smakuje. Ma wyraźny smak, w przeciwieństwie do tych wszystkich serów od wyżej wymienionych producentów. I niestety ten Camembert, którego użyto do burgera był też zbyt mało wyraźny w smaku aby się przebić. Tyle o moim Frenczu. Jeśli chodzi o Rocketa, to Widelec miał podobne spostrzeżenia: niezła bułka i mięso, słabe dodatki (kompletnie niewyczuwalne chorizo).
Mimo to, wizyty u Burgertaty nie wspominamy źle. Myślę, że jeśli kiedyś zdarzy nam się zgłodnieć w okolicach Bagateli, chętnie ponownie spróbujemy burgerów od sympatycznych panów z pomarańczowo-czarnej ciężarówki.
Wszystkie burgery od 12-19 PLN.
Burgertata, ul. Krupnicza 6 (w bramie), Kraków
Burgertata
lis 01, 2013 @ 02:47:22
Hej, tu Burgertata, dzieki za recenzje 🙂 Juz wyjasniam, ser camembert jest francuski w 100%. Bardzo chybione porownanie do Turka czy innych polskich firm.
Chorizo jest w cieniutkich plasterkach, poniewaz duze i grubsze utrudniaja jedzenie wolowiny. Chorizo jest specyficzna kielbasa i czesto jest gumowate i trzeba z nia walczyc w buzi 🙂
Ps. Smialo mogliscie wyciagnac swoj sprzet foto,nie ma nic do ukrycia. Era przyczep gastronomicznych z firanka utrudniajaca jakakolwiek widocznosc co sie w srodku dzieje, na szczescie, odchodzi do lamusa.
Slabiutkie te zdjecia,ciemnosci egipskie wrecz hehe.
Sam cos tam pstrykam to i dodatkowa swieczke sb900 bym Wam chetnie pozyczyl 🙂
Jeszcze raz, many thanks guys!
BT
Agnieszka
lis 01, 2013 @ 12:39:40
Hej Burgeratato,dzięki za odzew. Nie chcieliśmy Wam błyskać fleszem po oczach, żebyście nam do zdjęć nie zaczęli pozować zamiast robić burgery;-)
No widac nasze kubki smakowe też nie zawsze są w pełni sprawne 😉
Musimy teraz wpaść na ten Wasz słynny bananowy ketchup!
Pozdrawiamy,
Trzymajcie tak dalej!
Agnieszka i Widelec
Burgeropinie Kraków
gru 21, 2014 @ 19:41:03
Musimy spróbować!
Zapraszamy też do siebie 🙂