Co z tą bułką czyli Beef Burger Bar
Obrodziło ostatnio w „burgerownie” w Krakowie. Aż nie wiadomo, którą pierwszą odwiedzić. Po oględzinach zdjęć burgerów na „fejsie”, Widelec zdecydował, że tym razem celem naszej wyprawy będzie Beef Burger Bar na Warszauera. No to poszliśmy.Lokal to niewielki. Na szczęście akurat nie padało i mogliśmy zasiąść na stołkach przy parapecie na zewnątrz. Na burgery nie czekaliśmy długo. co nas ucieszyło niezmiernie, bo już w reakcji na zapachy dochodzące z grilla, głód nas opanował ogromny. Jedzenie przy parapecie okazało się niełatwe, tym bardziej, że burgery są rozmiarów całkiem słusznych. W czasie gdy Widelec zajmował się dokumentacją swojej kanapki, ja rozpoczęłam konsumpcje mojego Burgera na styl włoski (24 PLN) z mozarellą, rukolą i szynką parmeńską.
Zacznę jak zwykle od bułki. Nie spodobała mi się od pierwszego wejrzenia. Zbita, twarda, sucha. Ale jak ostatnio zostało mi wypomniane, ja mam jakiś problem z burgerowymi bułkami – zazwyczaj mi nie odpowiadają. I nie chodzi tu o ich smak, a raczej o konsystencję. Tak było i w tym przypadku, ale na szczęście reszta składników szybko pozwoliła mi przestać myśleć o bułce. Przede wszystkim mięso: soczyste, w środku trochę różowe. Dla mnie pierwsza klasa. A dodatki w stylu włoskim uczyniły całą kanapkę lżejszą i bardziej… hmm… kobiecą? Był to zdecydowanie dobry wybór.
Widelec, po uporaniu się ze zdjęciami zabrał się za swojego burger o nazwie Podwójna klasyka z serem (28 PLN). Szczerze mówiąc to nie wiem jak dał radę go ugryźć. Burger był ogromny. A przy tym bardzo smaczny. Czterystu gramom wołowiny towarzyszyły tradycyjne dodatki: ser, sałatka, ogórki, cebula i pomidor. Jednak tego burgera zamawiajcie tylko wtedy gdy jesteście naprawdę bardzo głodni. Nawet sam Widelec, który jest równie słusznych rozmiarów jak ów burger, ledwo dał radę.
Burgery zagryzaliśmy belgijskim frytkami (8 PLN). Porcja jest spora, frytki niezłe, ale nie pobiją frytek z Chick 'n’ Champs. Miałam też ochotę na frytki z cukinii i innych warzyw, ale rozsądek podpowiedział mi, że nie damy rady już ich zjeść. Może następnym razem, bo chętnie spróbowałabym też burgera ze szpinakiem. Pomimo braku sympatii dla bułki.
Burgery, frytki i napoje kosztowały 73 PLN a wyszliśmy zadowoleni i bardziej najedzeni niż po niektórych obiadach za 200 PLN. Warto.
Bartosz
lip 11, 2014 @ 20:27:03
Bułki do burgerów? w Luminaa robią teraz samemu !
RoSi
lis 10, 2014 @ 19:05:19
Frytki warzywne tam są pycha 🙂 bardzo polecam 🙂
smak
sty 23, 2015 @ 19:59:44
73zł za hamburgera i frytki? Tym się normalny facet nie naje. Za tą kasę mam śniadanie, obiad i kolację. Ale wy mieszczuchy lubicie wydawać kasę na pierdoły.