Tuż za rogiem czyli Alchemia od Kuchni
Jakiś czas temu moją uwagę przyciągnęły prace remontowe w lokalu na Estery, tuż koło Alchemii. Pani Łyżka poinformowała mnie, że będzie to „przedłużenie” Alchemii. Okazało się, że nie będzie to jednak taka „zwykła” Alchemia ale Alchemia od Kuchni. Gdzie dają jeść. Tak się złożyło, że w ostatni weekend poszukiwałyśmy z Panią Łyżką miejsca na sobotnie śniadanie. Szczęśliwym trafem członkowie grupy Krakowskie Wieści Spożywcze donieśli, że nowa Alchemia już otwarta i, że jeść dają całkiem dobrze. Postanowiłyśmy więc na początek spróbować co mają w ofercie śniadaniowej.
Na miejsce dotarłyśmy już po jedenastej. Było raczej pusto. Przez lokal przewijało się więcej obsługi i znajomych obsługi niż samych gości. Okazało się później, że największy tłum śniadaniożerców napływa na Kazimierz tuż przed 12. Kiedy wychodziłyśmy, połowa stolików była zajęta.
Wystrój, o którym słyszałam, że przypomina Charlotte, mi przede wszystkim kojarzył się z Milkbarem na Tomasza. W tym miejscu chciałabym was prosić o wybaczenie kiepskiej jakości zdjęć w tym poście. Wytłumaczenie jest proste: kiedy usadowiłyśmy się przy stoliku i wyciągnęłam aparat, okazało się, że bateria jest kompletnie rozładowana. Stąd tylko kilka zdjęć zrobionych telefonem komórkowym. Mea culpa! Powinnam była sprawdzić aparat przed wyjściem z domu.
Chwilę wahałyśmy się pomiędzy zestawami z jajkami, a małym zestawem śniadaniowym, który zawiera pieczywo i 3 dodatki do wyboru. Mnie szczególnie kusiła pasta z wątróbek. Jednak z racji mojej wielkiej miłości do chorizo zdecydowałam się na Chorizo Hash Browns (19 PLN) czyli placuszki ziemniaczane z chorizo i jajka ze szpinakiem i sosem holenderskim. Pani Łyżka wybrała jaja florentyńskie na bułeczce z masłem (17 PLN).
Na szczęście, na śniadanie nie musiałyśmy czekać 40 minut (co podobno się zdarza w przypadku dań obiadowych), bo byłyśmy bardzo głodne. Ja moją porcję pochłonęłam bardzo szybko, łącznie z dość kiepsko wyglądającą rukolą, którą Pani Łyżka skrzętnie odsunęła na brzeg talerza. Placuszki z chorizo jakoś nie porwały mnie swym smakiem. Jajka przyrządzone były poprawnie. Całość trochę zepsuła papierowa rukola.
Śniadania nie zachwyciły, ale do Alchemii od Kuchni zamierzamy wybrać się jeszcze raz, tym razem z działającym aparatem, aby spróbować potraw z głównego menu, o których słyszymy, od zaufanych szpiegów, głownie dobre rzeczy.
Za śniadanie dla dwóch osób z dodatkową kawą zapłaciłyśmy 42 PLN.
Serap Ekici
mar 27, 2014 @ 19:33:23
Ordered for a small pizza and waited for 45 min. Then it turned out that there is no pizza. Just lost time there nobody cared. I think that Alchemia is used to be a good place.
Grzesiek Łazarz
maj 26, 2017 @ 02:51:09
Hej, bardzo wolno ładuje się strona na mobilce
Agnieszka
maj 26, 2017 @ 10:29:06
Dzięki za info, sprawdzimy to!