Feeria barw w środku zimy czyli Bistro Beta w Hotelu Legend
Ukryte przed światem w czeluściach wielkiej bramy, usytuowane tuż za recepcją hotelu Legend przy ulicy świętej Getrudy, Bistro Beta odkryło przed nami swe sekrety. W lecie kusi skrytym przed gwarem miasta, zacienionym ogródkiem, w zimie przyciąga feerią barw na talerzu. My mieliśmy możliwość zapoznać się z większością pozycji z autorskiego menu Szefa Kuchni Krzysztofa Urbańczyka, który kładzie duży nacisk na wykorzystanie w kuchni polskich produktów. Był to nie lada wyczyn, bo pozycji na liście dań serwowanych tego wieczora było bez liku, a żadnego nie chcieliśmy odpuścić. Chyba wiecie co to znaczy? 😉 Trudno wymienić co smakowało nam najbardziej czy kolorowe i świetnie skomponowane sałaty, czy autorskie burgery z nieoczywistym wnętrzem, pomysłowe zupy z niebanalnym i odkrywczym połączeniem smaków czy wreszcie dania rybne z, bliskich naszemu sercu, śledzia czy pstrąga. Nie wiem jakim cudem Widelec zdołał zmieścić deser – ja skusiłam się na jednego makaronika i nie żałowałam choć wiedziałam, że własnie rujnuję dwutygodniową dietę. Jedno jest pewne: wrócimy tam w cieplejszym sezonie, po pełnoprawną recenzję, bo już wiemy, że warto!
Dziękujemy kierownictwu Jordan Group za zaproszenie na kolację.
Bistro Beta, ul. św. Getrudy 12, Kraków