Zachwycają nosem czyli degustacja win z winnicy Wieliczka
Jaki jest przepis na dobre polskie wino? Będziemy potrzebować dwoje znawców doświadczonych w produkcji tego trunku, nasłoneczniony fragment pagórka i mnóstwo dobrej energii. Właśnie te składniki doprowadziły do powstania Winnicy Wieliczka, którą założyli Agnieszka Rousseau i Piotr Jaskóła. 9 marca zaprezentowali mediom i blogerom pierwsze wina. Prezentacja odbyła się w nietypowym dla degustacji miejscu – kilkaset metrów pod ziemią, w Kopalni Soli Wieliczka.
Agnieszka Rousseau winem i jego produkcją zajmuje się od prawie 20 lat. Zdobyła tytuł enologa w najstarszej francuskiej uczelni winiarskiej. Przez 26 sezonów winiarskich doradzała we Francji, Nowej Zelandii czy Rumunii przy produkcji win, które zdobyły do tej pory ponad 200 medali w konkursach na całym świecie i są podawane w Białym Domu, na dworze księcia Monako i na Kremlu. Piotr Jaskóła z kolei to leśnik, absolwent Akademii Rolniczej w Krakowie. To ekolog z wyobraźnią, który jest pionierem w wielu obszarach winiarstwa w Polsce. Założył winnicę w centrum aglomeracji śląskiej, był pierwszym w Polsce rolnikiem, który uzyskał prawo do sprzedaży swojego wina i to właśnie on odkrył wyjątkowe wzgórze, na którym powstała Winnica Wieliczka.
– Zobaczyłem je w blasku zachodzącego słońca i uznałem, że to idealne miejsce – wyznał w trakcie spotkania.
Winnica Wieliczka to teren o powierzchni 15 ha, leży na wzgórzu zaledwie 3 kilometry od głównego wejścia do Kopalni Soli Wieliczka. Zanim Agnieszka i Piotr w 2013 roku posadzili tam pierwsze 8000 krzewów winorośli, ziemia była mocno eksploatowana przez rolnika. Właściciele winnicy tak zaplanowali uprawy, by zregenerowała się sama.
– Na studiach uczono mnie, że las, który żyje wiele tysięcy lat świetnie sobie radzi bez wewnętrznej ingerencji – nawożenia czy regulacji – wyjaśniał Piotr – podobnie może funkcjonować winnica.
Powstał samodzielny system upraw, który prowadzi do równowagi ekosystemu i ma charakter biodynamiczny. Oprócz winorośli rosną tam też stare odmiany jabłoni, len, czy gorczyca – gatunki roślin, które były uprawiane wiele wieków temu. Każda z nich pozytywnie wpływa na środowisko – np. gorczyca odkaża glebę – a Agnieszka i Piotr wykorzystują je i wytwarzają cydr, słodycze i kosmetyki. I oczywiście wino, które zaprezentowali podczas degustacji. Jako miłośnicy tradycji postawili na szlachetne odmiany vitis vinifera – chardonnay, riesling, pinot noir, merlot i cabernet, a nam zaprezentowali trzy z nich. Chardonnay, merlot i riesling z rocznika 2015 zachwycają przede wszystkim nosem. Wyraziste czyste aromaty tych win są zapowiedzią dojrzałych smaków, które potrzebują jeszcze kilkunastu miesięcy, by się rozwinąć. – To wina, które długo dojrzewają, ale jednocześnie mają dłuższą żywotność i duży potencjał – zapewniła enolożka.
Rocznik 2015 nie będzie niestety dostępny w sprzedaży. Wina są na razie sprzedawane tylko za pośrednictwem projektu „Moja Winnica”. To propozycja dla tych, którym kilka własnych krzewów się marzy – można je wydzierżawić, obserwować wzrost i dojrzewanie winogron w internecie i podczas wizyt na miejscu, wziąć udział w winobraniu i w końcu napić się wina z własnej winnicy.
Win z Wieliczki możecie również skosztować podczas wizyty u Agnieszki i Piotra, do której gorąco zachęcam. Jestem pewna, że zachwycą najbardziej wymagających smakoszy.
Podczas degustacji zaprezentowano:
Chardonnay – wino, które fermentowało na dzikich drożdżach; ma aromat świeżych owoców i kwiatów; jest pełne, długie o dużym potencjale dojrzewania; wyśmienity z wędzoną rybą.
Merlot – wino mocno skoncentrowane o aromatach typowych dla odmiany – owoców i przypraw; podano w towarzystwie boczku i suszonej śliwki.
Riesling – powstał z winogron z późnego zbioru, częściowo zbotrytyzowanych; słodki, intensywnie owocowy; świetnie komponuje się z prażonymi jabłkami.
Autorem tekstu jest Paulina Bandura